Urodzony w Maroku deputowany do Knesetu, a przy tym wiceminister ds. religijnych, rabin Eli Ben Dahan w wywiadzie udzielonym dla gazety „Maariv” stwierdził, że nawet homoseksualni żydzi mają „wyższe dusze” od gojów. „Chcę, by państwo było żydowskie. Rzeczy, które są przeciwne jego wartościom, kulturze i tradycji, nie zostaną zaakceptowane” – podkreślił.
„Wyobraźcie sobie przez chwilę, że minister ds. religii w którymś z demokratycznych państw – na przykład Anglii albo Szwajcarii – stwierdził, że „dusze chrześcijan górują nad duszami żydów”. Czy Izrael nie narobiłby wtedy zamieszania? Czy ADL (Liga Przeciwko Zniesławieniu – przyp. red.) i Centrum Wiesenthala nie zabrałyby głosu w proteście? Czy żydzi w tym kraju nie domagaliby się natychmiastowej rezygnacji takiego urzędnika? Ale w Izraelu człowiek, który zajmuje takie stanowisko – zastępca ministra ds. religijnych rabin Eli Ben Dahan – właśnie powiedział coś takiego o chrześcijanach. W cytowanym dziś wywiadzie, o którym wiedział, że zostanie opublikowany, stwierdził, że dusze wszystkich żydów są wyższe od dusz chrześcijan, muzułmanów i wszystkich innych, ale jego stanowisku nic nie zagraża” – zauważa Reuven Hammer na łamach „Jerusalem Post”.
Jak dodaje, choć od ujawnienia tej wypowiedzi minął prawie tydzień, dalej nie słychać głosów oburzenia ze strony członków izraelskiego rządu, deputowanych do Knesetu, ani ze strony rabinów. „Czekałem, aż głowa partii Ha-Bajit Ha-Jehudi, do której należy Ben Dahan, Naftali Bennett, który podobno reprezentuje oświecony judaizm, powie: To nieprawda, wszyscy ludzie są równi, ale to nie miało miejsca” – dodaje. Tej opinii nie sprzeciwił się także Yair Lapid, promotor Dahana, który także ma prezentować tzw. judaizm postępowy.
„Rząd, który miałby choć gram uczciwości i poczucia wstydu, natychmiast nalegałby na rezygnację osoby zajmującej się kwestiami religii, która miała czelność stwierdzić coś takiego. Jak on może reprezentować judaizm na spotkaniach z przywódcami innych religii, jak można mu pozwalać na reprezentowanie judaizmu względem samych żydów? Niestety, pogląd Ben Dahana o przyrodzonej wyższości żydów nad gojami nie jest odosobniony. Reprezentuje on dobrze znane i przeważające w pewnych środowiskach nauczanie, włączając w to wiele chasydzkich tekstów, w tym z kręgu Chabad-Lubavitch. To koncepcje diametralnie sprzeczne z nauczaniem podstawowego tekstu judaizmu – Tory i proroków” – podkreślał na łamach „Jerusalem Post” Reuven Hammer, były przewodniczący Międzynarodowego Towarzystwa Rabinicznego.
Eli Ben Dahan należy do religijno-syjonistycznego ugrupowania Żydowski Dom, utworzonego przez Narodową Partię Religijną, Moledet (Ojczyznę) i Tkuma (Odrodzenie). W wyborach w 2013 roku ugrupowanie odniosło sukces zdobywając 12 mandatów i wchodząc do koalicji premiera Netanjahu. Teki ministerialnie otrzymało dwóch polityków należących do Żydowskiego Domu: jego lider Naftali Bennett został ministrem ds. religijnych (jego zastępcą jest Dahan), Uri Ariel został ministrem budownictwa, a Uri Orbakh ministrem ds. emerytów. Stanowisko wiceministra edukacji objął Avi Wortzman.
Co ciekawe, Eli Ben Dahan przedstawił swój pogląd dotyczący podrzędności nie-żydów komentując porozumienie dotyczące zwolnień podatkowych dla homoseksualistów. Chociaż, jak stwierdził, sprzeciwia się związkom homoseksualnym, to wszyscy żydzi, nawet ci homoseksualni, są lepsi od gojów.
pch24.pl na podst. jpost.com/haaretz.com, 03.01.2014