Rabin Yaakov Yosef: Izrael powinien uczyć się od
Syryjczyków, jak wyrzynać wroga
Armia
izraelska powinna uczyć się od Syrii, jak „wyrzynać i
miażdżyć wroga”, stwierdził rabin Jaakow Josef, syn byłego
naczelnego rabina Izraela i duchowego przywódcy partii Szas,
rabina Owadii Josefa. Jego wypowiedź, opublikowaną na
izraelskim portalu finansowym Globes, przetłumaczyła z
hebrajskiego na angielski Dena Szunra:
„Armia powinna nauczyć się od Syryjczyków, jak wyrzynać
i miażdżyć wroga” – oto jak rabin Jaakow Josef, syn
rabina Owadii Josefa, pobłogosławił żołnierzy
Izraelskich Sił Obronnych (sic!), którzy wkrótce mogą
znaleźć się w Strefie Gazy, w ramach mogącej się
urzeczywistnić operacji lądowej.
Jak donosi portal Głos Żydowski [Ha-Kol Ha-Jehudi],
rabin Josef wygłosił dziś kazanie w Grocie Patriarchów w
Hebronie, podczas którego pobłogosławił też żołnierzy
Izraelskich Sił Obronnych słowami: „Gorąco błogosławimy
żołnierzy i modlimy się, by wyruszyli w pokoju i
powrócili w pokoju”. Dosłownie zaraz potem stwierdził,
że armia izraelska powinna nauczyć się od Syryjczyków,
„jak wyrzynać i jak miażdżyć wroga”.
Zgodnie z doniesieniami, rabin Josef mówił podobne
rzeczy w kazaniu, jakie w ubiegłym tygodniu wygłosił w
Jerozolimie. W przeszłości Josef był przesłuchiwany
przez policję w związku z podejrzeniami o podżeganie,
gdyż zatwierdził i potwierdził treść książki Torat
Hamelech, traktującej o zapisanych w Torze halachicznych
prawach wojny.
Armia syryjska spotkała się z powszechnym potępieniem za
ostrzał i bombardowania syryjskich miast bez rozróżnienia
celów, czego skutkiem są dziesiątki tysięcy zabitych i
rannych oraz ogromne zniszczenia podczas trwającej w Syrii
wojny. [opowieści o „straszliwej armii
syryjskiej” wypada nam między bajki włożyć – przyp. WP]
Stałe podżeganie
Takie podżeganie nie jest ze strony izraelskich przywódców
religijnych niczym nowym. W czerwcu ub.r. rabin Szmuel
Elijahu został mianowany członkiem komitetu doradców Magen
Dawid Adom, zrzeszonego w Międzynarodowym Komitecie
Czerwonego Krzyża. Skrajny rasizm Elijahu – naczelnego
rabina Safadu, pobierającego pensję od rządu izraelskiego –
oraz jego wezwania do przemocy przeciwko Palestyńczykom mają
długą historię i są dobrze udokumentowane. Na przykład w
2007 r. wezwał on Izrael, by „zabił milion” Palestyńczyków w
celu powstrzymania ostrzału rakietowego z Gazy. Jego wiekowy
ojciec Mordechaj Elijahu stwierdził wcześniej, że
„absolutnie nie ma żadnych przeciwwskazań moralnych wobec
zabijania cywilów bez rozróżnienia”.
Inspiracją dla Jaakowa Josefa jest jego własny ojciec,
Owadia Josef. Josef senior, znany z tego, że nazwał
Palestyńczyków „wężami”, głośno wzywał w 2001 r. do ich
eksterminacji. „Miłosierdzie wobec nich jest zakazane.
Musicie posłać na nich pociski i ich unicestwić. Są źli i
godni potępienia” – stwierdził szacowny kleryk.
Również ministrowie izraelscy używali gwałtownej retoryki
podczas rozszerzającego się izraelskiego ataku na Gazę,
który pochłonął dziesiątki cywilnych ofiar. „Minister obrony
wewnętrznej” Awi Dichter wezwał, by Izrael „sformatował”
Gazę, wyczyścił ją niczym twardy dysk na komputerze, tyle,
że przy użyciu bomb. Minister transportu Israel Kac
stwierdził z kolei, że Izrael powinien zbombardować Gazę tak
intensywnie, by jej ludność uciekła do Egiptu, jak też
wstrzymać dostawy wody i elektryczności. Wreszcie Eli
Jiszaj, minister spraw wewnętrznych i szef partii Szas
powiedział, że celem obecnego ataku „jest cofnięcie Gazy do
średniowiecza”.
Ali Abunimah, 18.11.2012
Źródło: electronicintifada.net
Tłumaczenie: Paweł Michał Bartolik
internacjonalista.pl