Shlomo Sand: Kiedy i jak wynaleziono naród żydowski
„Kiedy
i jak wynaleziono naród żydowski” – tytuł książki Shlomo
Sanda prowokuje. Prowokuje, dodajmy, skutecznie. Dzieło
profesora historii powszechnej uniwersytetu w Tel Awiwie
przez dziewiętnaście tygodni znajdowało się na czele
rankingu najlepiej sprzedających się książek w Izraelu.
Przychylność czytelników była spora. Proporcjonalna do
niechęci ze strony izraelskiego środowiska naukowego. Nic
dziwnego. Sand demaskuje oficjalną izraelską historiografię,
jako służącą legitymizacji fundamentów ideologicznych, na
których wzniesiono współczesny Izrael.
Oficjalna historia Żydów – propagowana przez izraelski
system oświaty – mówi o narodzie, który przed dwoma
tysiącami lat został wygnany ze swojej ziemi, aby w wyniku
działalności ruchu syjonistycznego do niej powrócić. Sand
udowadnia, że po zburzeniu drugiej świątyni w Jerozolimie
nie doszło do wygnania. Żydzi pozostali w Judei/Palestynie,
aby na przestrzeni lat częściowo przyjąć chrześcijaństwo lub
islam. Sand obala również pogląd, jakoby judaizm nie
praktykował prozelityzmu. W oparciu o twórczość Horacego,
Juwenalisa czy Celsusa pokazuje, że przechodzenie na judaizm
było popularne w samym Rzymie. Doskonałym argumentem są też
chronologicznie wcześniejsze czasy Machabeuszy, którzy
nawracali na judaizm podbite ludy. W ten sposób rozbija
etnocentryczną narrację jedności wiary, krwi i ziemi.
Jednym z najbardziej wartościowych fragmentów książki jest
ten dotyczący „zapomnianych królestw”, w których religią
wyznawaną był judaizm. Lista państw, których władcy i
poddani przyjęli judaizm, nie jest krótka: królestwo
Himjarytów na terenie tzw. Arabii Szczęśliwej, państwo
królowej Kahiny w Afryce Północnej, wreszcie najważniejsze z
nich – imperium Chazarów, panujących nad gigantycznym
obszarem Stepu Pontyjskiego.
Dzisiejsza nauka nie ma wątpliwości, że Chazarowie przyjęli
judaizm. Dzieje tego zapomnianego imperium budziły żywe
zainteresowanie w środowiskach żydowskich… aż do powstania
państwa Izrael. Jak stwierdza Sand, od 1951 roku do dzisiaj
nie wydano żadnej pracy w języku hebrajskim poświęconej
Chazarom. Ich państwo jest też tematem tabu w izraelskim
systemie oświaty. Na przykładzie Chazarów możemy
prześledzić, jak bardzo oficjalna izraelska historiografia
zaprzęgnięta jest do służby ideologii legitymującej
istnienie Izraela w obecnej postaci. Głęboko
zakorzeniony strach przed atakiem na słuszność projektu
syjonistycznego, gdyby okazało się, że żydowscy osadnicy nie
są bezpośrednimi potomkami >>synów Izraela<<, został jeszcze
spotęgowany obawą, że może to doprowadzić do ogólnego
poddania w wątpliwość prawa do istnienia państwa Izrael –
pisze Sand. Temat Chazarów był obecny w historiografii
zachodniej, szczególnie brytyjskiej. Spopularyzował go swoją
powieścią „Trzynaste plemię” Arthur Koestler. Autor
„Ciemności w południe” znany jest ze swojego rozczarowania
do projektu komunistycznego. Wcześniej zdążył się
rozczarować do syjonizmu. Do końca życia był jednak obrońcą
prawa Izraela do istnienia i demaskatorem antysemityzmu. Tym
większe musiało być jego zdziwienie, gdy ambasador Izraela w
Wielkiej Brytanii oskarżył go o działanie
antysemickie finansowane przez Palestyńczyków. Chociaż
inne powieści Koestlera były poczytne w Izraelu, „Trzynaste
plemię” zostało przetłumaczone na hebrajski po siedemnastu
latach i nigdy nie było dostępne w obiegu księgarskim.
Sprawa Chazarów jest niezwykle istotna. Część historyków
stawia bowiem tezę, że Żydzi z Europy Wschodniej są
potomkami Chazarów, a nie Żydów niemieckich, którzy trafili
nad Ren z Judei/Palestyny. Są więc potomkami mieszkańców
stepu, którzy przyjęli judaizm we wczesnym średniowieczu,
nie zaś potomkami rolników wygnanych z Judei/Palestyny po
zburzeniu świątyni przez Tytusa. To zaś podważa
etnocentryczną koncepcję narodu żydowskiego, który po dwóch
tysiącach lat wraca do domu.
Sand stawia tezę, że Żydzi nie są narodem w nowoczesnym
rozumieniu tego pojęcia. Podobnie jak nikt nie mówi o
narodzie chrześcijańskim. Autor stosuje bowiem definicję
narodu, w myśl której jest to grupa mieszkająca na danym
terytorium, gdzie rozwinęła się wspólna dla wszystkich
kultura codzienna, począwszy od wspólnego języka po
zwyczaje. Jego zdaniem realizacja projektu syjonistycznego
stworzyła dwa nowe narody na Bliskim Wschodzie: izraelski i
palestyński. Sand proponuje zerwanie z etnocentryczną wizją
Izraela, w której prawodawstwo Izraela
nadal zmusza do reagowania na potrzeby Żydów z całego
świata, a nie Izraelczyków, działa na rzecz wydumanych
potomków jakiegoś >>ethnos<<, a nie na rzecz jego
mieszkańców. Jednocześnie autor broni prawa Izraela do
istnienia. Jego argument jest prosty: dziecko
narodzone z gwałtu również ma prawo do życia.
„Kiedy i jak wynaleziono naród żydowski” to fascynująca
wędrówka przez kilkadziesiąt wieków żydowskich dziejów. Sand
rozpoczyna ją od uporządkowania stanu badań nad pradziejami
Żydów przedstawionymi w Starym Testamencie. Następnie
przechodzi do wspomnianych problemów wygnania, prozelityzmu
i konwersji. W kolejnym rozdziale skupia się na żydowskich
„zaginionych królestwach”. Całość podbudowana jest
teoretycznymi rozważaniami nad koncepcją narodu opisem
najważniejszych dzieł żydowskiej historiografii (Graetz,
Jost, Hess, Dubnow). Całość kończy rozdział o polityce
tożsamościowej w Izraelu.
Ostatnie słowa zmuszają czytelnika do refleksji: Skoro
można próbować modyfikować w sposób tak radykalny
wyobrażenia historyczne, to dlaczego nie zaplanować, z dużą
dozą kreatywności, zupełnie innej przyszłości? Skoro
przeszłość narodu wywodzi głównie z onirycznego mitu,
dlaczego nie zacząć zmieniać przyszłości, zanim zamieni się
ona w koszmar?
Shlomo Sand, „Kiedy i jak wynaleziono naród żydowski”,
tłum. Hanna Zbonikowska-Bernatowicz, Wydawnictwo Akademickie
Dialog, Warszawa 2011, s. 434.
Bartosz Machalica
lewica.pl