Etos rycerski a „najmoralniejsza armia świata”
Drzewiej
wojny wyglądały inaczej. Zawsze były „przedłużeniem polityki
zagranicznej”, chroniącej interesy państwowe. Najeżdżano
bogatszych i słabszych, broniono się przed najeźdźcą a po
wojnach każdy wracał do swoich zajęć.
Wojna zawsze była tym szczególnym rodzajem ludzkiej
aktywności, który z czasem obrósł w zwyczaje, kodeksy
zachowań na polu walki i sposobu postępowania z jeńcami. Nie
należy oczywiście gloryfikować nad słuszną miarę tych czasów
bo barbarzyństwo wojny jako takiej zawsze było rzeczą
oczywistą. Jakby jednak nie patrzeć, to brakowało z
pewnością jednej cechy wojny, którą obserwujemy przez cały
XX wiek aż do dziś – mianowicie nienawiści. Nienawiści do
przeciwnika, zwłaszcza tego, którego ma się zamiar dopiero
najechać.
Dziś sytuacja jest diametralnie inna. Kampania nienawiści
przed atakiem jest rodzajem przygotowania artyleryjskiego.
Nakierowana jest głównie na upodlenie przyszłej ofiary i
urobienie tzw. opinii publicznej w celu zapewnienia
moralnego poparcia agresji. To nie jest cywilizacja
chrześcijańska, z zasadami miłości bliźniego nie ma
wspólnego nic.
„2 A poda je Pan, Bóg twój, tobie, iż je porazisz: tedy
wytracisz je do szczątku, nie będziesz brał z nimi
przymierza, ani się zlitujesz nad nimi;
3 Ani się spowinowacisz z nimi: córki swej nie dasz synowi
jego, i córki jego nie weźmiesz synowi swemu;
4 Boby zwiodła syna twego, żeby nie szedł za mną, a
służyliby bogom cudzym; za czem zapaliłby się gniew Pański
przeciwko wam, a wytraciłby was prędko.
5 Ale owszem to im uczyńcie: Ołtarze ich poobalacie, a słupy
ich pokruszycie, i gaje ich poświęcone wyrąbicie, a ryte ich
bałwany ogniem popalicie:
6 Albowiemeś ty lud święty Panu, Bogu twemu; ciebie obrał
Pan, Bóg twój, abyś mu był osobliwym ludem ze wszystkich
narodów, które są na ziemi.”
I dalej:
„13 I umiłuje cię; i ubłogosławi cię i rozmnoży cię; bo
pobłogosławi owocowi żywota twego, i owocowi ziemi twojej,
zbożu twojemu, i winu twojemu, i oliwie twojej, płodowi krów
twoich, i trzodom owiec twoich w ziemi, o którą przysiągł
ojcom twoim, że ją da tobie.
(…)
16 I wytracisz wszystkie narody, które Pan, Bóg twój, poda
tobie; nie sfolguje im oko twoje, ani będziesz chwalił bogów
ich; boćby to było sidłem”.
To nie jest poradnik małego rasisty-sadysty tylko Biblia –
Księga Powtórzonego Prawa (rozdz.8).
(Wielokrotnie zastanawiałem się, co skłoniło Ojców Kościoła
by włączyć Pięcioksiąg do kanonu wiary chrześcijańskiej. Tak
dalece odbiega ona od zasad miłosierdzia, miłości bliźniego
i umiłowania pokoju, że naprawdę trudno to zrozumieć).
To co obserwujemy od lat, praktycznie od zakończenia I wojny
światowej do dziś, to nieustanny festiwal nienawiści. Do
pokonanych i do tych, których ma się zamiar pokonać.
Syjoniści, inspirowani widać swą Torą, wiodą prym w
nasączaniu umysłów uczuciem odrazy do każdego, kto stoi na
ich drodze. Wczoraj był to Saddam dziś Ahmadineżad czy
całkiem ostatnio premier Turcji Erdogan. Określenia „nowy
Hitler”, gdzie Hitler, ten pupilek żydowskiej finansjery i
działaczy syjonistycznych, występuje jako uosobienie zła
absolutnego. Zła, przed którym „wybrańcy” ludzkości czują
się w obowiązku nas, goim, przestrzec, i które będą zwalczać
przy pomocy armii złożonych z naszych braci i synów.
Sami też nie próżnują. Zapobiegliwi jak mało kto, w ciągu
zaledwie sześćdziesięciu paru lat stworzyli czwartą armię
świata. Zaopatrzoną we wszystko co chory ludzki umysł zdołał
wymyślić by unicestwić bliźniego swego. I korzystają z tych
zasobów jak się da i kiedy się da. Żeby jednak sprawa była
jasna, to wszyscy muszą wiedzieć, że Izraelskie Siły Obronne
(sic!) są „najmoralniejszą armią świata”. Jeśli już wbije
się gojom ten imperatyw do głowy, to dalej już można
wszystko. Napadać na każdego z sąsiadów po kolei, nazywając
to „usprawiedliwionym atakiem wyprzedzającym”, bo przecież
jeśli nie my ich to oni nas… Ale taki jest syndrom
złodzieja, na którym czapka gore.
Do normalnych zadań bojowych należy niszczenie
infrastruktury cywilnej: lotnisk, ujęć wody, szkół, szpitali
etc. Przy okazji można wypróbować nowe rodzaje broni
wszelkiego rodzaju, to cenna wiedza, którą zawsze można
korzystnie sprzedać. Blokując na małym spłachetku ziemi
ponad półtora miliona ludzi można przeprowadzić jeden z
najciekawszych eksperymentów – jak długo pociągną? Ale ta
impreza to nie jest wyłączne dzieło dzielnych wojaków spod
Tarczy Dawida. Tutaj cały „cywilizowany” świat kibicuje
wytrwale. Jedynie garstka oszołomów w stylu tych z Flotylli
Wolności próbuje coś zrobić ale Ci to wiadomo, lewacy i
kumple „terrorystów”. Wyrzutki „zdrowego” społeczeństwa,
niewarte większego zainteresowania. Nasze „elity” wiedzą
lepiej, no przecież Izrael ma prawo się bronić!
Bronić przed kim? Przed tymi, których najpierw
najechali, mordowali, wyrzucali z domów i z ziemi na której
żyli od zawsze? To agresor ma „prawo do obrony”? Świat
stanął na głowie.
Swoją ostatnią, bandycką akcją Izrael i jego
„najmoralniejsza armia” udowodnili, że obce im są
jakiekolwiek walory świata zachodniego. Nam nie jest
najwyraźniej po drodze z syjonistami, którzy sami mordując
niewinnych ludzi wymagają jeszcze, by im w tym pomagać i
usprawiedliwiać każdą zbrodnię
Wczoraj zginął w Afganistanie siedemnasty polski żołnierz.
Młody, 25 letni kapral. Życie dopiero się dla niego
zaczynało. Zginął w imię naszych interesów? Broniąc naszych
granic? Nie! Zginął, bo banda chciwych i chorych z
nienawiści syjonistów koniecznie chce realizować Przymierze
ze swoim plemiennym bogiem. Rękami goim.
Za: spiritolibero.blog.interia.pl