Syjonizm i pokój są niekompatybilne
Alan Hart – 20.10.2010
„Syjonizm… patologiczna mentalność terroryzmu i
czystek etnicznych”
Syjonizm.
Nareszcie ktoś to powiedział i to w sposób najbardziej
wnikliwy jak tylko możliwe. Ten ktoś powiedział również:
„Problemem jest syjonizm, a rozwiązaniem jest
rozmontowanie jego struktury i wprowadzenie świeckiej
demokracji, która nie będzie dyskryminować pomiędzy
Izraelczykami i Palestyńczykami.”
Tym kimś był Miko Peled, żydowski działacz pokojowy,
urodzony w Izraelu i mieszkający w Ameryce.
Jest synem izraelskiego bohatera wojennego, Matti Peleda,
który był młodym oficerem w wojnie 1948 roku i generałem w
wojnie 1967 roku. Po tej wojnie gen. Peled zasygnalizował
swoje oddanie prawdzie wykazując bzdury w syjonistycznej
wersji wydarzeń. Zrobił to oświadczając, że istnienie
Izraela nie było zagrożone, oraz że była to izraelska wojna
z wyboru (agresja a nie samoobrona). Gen. Peled był również
jednym z wybitnych Żydów, którzy wkrótce po wojnie 1967 roku
wzywali do natychmiastowego ustanowienia palestyńskiego
państwa na Zachodnim Brzegu i w Strefie Gazy.
W swoim najnowszym artykule (mikopeled.wordpress.com/2010/10/19/liberal-zionism),
z którego zaczerpnąłem tytuł tego artykułu, Miko mówi, że
rozwiązanie dwu-państwowe było możliwe 40 lat temu, a
dzisiaj…? Napisał:
„Teraz Zachodni Brzeg jest podziurawiony miastami i
centrami handlowymi i autostradami zbudowanymi tylko dla
Żydów na palestyńskiej ziemi, a członkowie izraelskiego
rządu otwarcie dyskutują o przesiedleniach, a raczej o
przesiedleniach swojej nie-żydowskiej populacji. Poziom
opresji i natężenie przemocy przeciwko Palestyńczykom
osiągnął nowy szczyt… Dyskusja o rozwiązaniu dwu-państwowym
w tych warunkach pokazuje przeraźliwą
niezdolność do zaakceptowania rzeczywistości…
Jest taka iluzja, że w Izraelu może powstać liberalny,
myślący o przyszłości rząd, a wtedy wszystko będzie tak, jak
chcą liberalni syjoniści. Zaczną od punktu, w którym byli
już Rabin i Arafat, i będziemy mieć najlepszą żydowską
demokrację jaką liberalni Żydzi chcą widzieć w Izraelu. Te
iluzję wspierają amerykańscy Żydzi, liberalni syjoniści w
Izraelu i na całym świecie i na Zachodzie, gdzie poczucie
winy za trwające przez 2.000 lat prześladowania do tej pory
straszy wiele sumień. Gdyby tylko byli lepsi przywódcy i
gdyby tylko to czy tamto… Ale
niestety, rzeczywistość nadal bije po oczach każdego:
syjonizm i pokój są niekompatybilne. Powiem to jeszcze raz,
syjonizm i pokój są niekompatybilne.
Miko dodaje, że poważne badania historii współczesnego
Izraela pokazują, że „pojawienie się Netanjahu i
Liebermana były przewidywalne.”
Zgadzam
się z tym i przedstawię teraz swoje wyjaśnienie.
Syjonizm to nie tylko żydowski nacjonalizm, który stworzył
państwo w sercu ziemi arabskiej, głównie poprzez terroryzm i
czystki etniczne. Jest to również patologiczny sposób
myślenia. W oszukanym syjonistycznym umyśle, świat zawsze
był anty-żydowski i zawsze taki będzie. Z tego wynika, że
nieunikniony jest holokaust II (skrót dla następnego
sprzeciwu wobec Żydów). Z tego wynika, że nie ma żadnych
ograniczeń wobec tego, co zrobi syjonizm, by zachować
uzbrojony w broń nuklearną Wielki Izrael jako schronienie
ostatniej szansy dla wszystkich Żydów na świecie, kiedy ten
obróci się przeciwko nim.
Kiedy rozmyślałem nad tym głównym punktem artykułu
Miko, że syjonizm i pokój są niekompatybilne, zacząłem się
zastanawiać, dlaczego faktycznie jest tak, że amerykańscy
prezydenci nie użyją swoich wpływów by próbować pozwać
syjonistyczny kraj do odpowiedzialności za jego zbrodnie, co
wyraźnie byłoby w najlepszym interesie Ameryki.
Zaczynam myśleć, że przerażający wpływ syjonistycznego lobby
i jego pionków w Kongresie nie daje pełnej odpowiedzi. I
pytanie jakie sobie zadaję jest takie: Czy to możliwe, że
wszyscy amerykańscy prezydenci wiedzą, że nie ma nic, czego
nie zrobiliby uzbrojeni w broń nuklearną przywódcy Izraela,
gdyby na nich poważnie naciskano, aby zawrzeć pokój na
warunkach, które jak wierzą w swoich pełnych złudzeń
umysłach, ryzykowaliby bezpieczeństwo Izraela? Zawsze mam w
głowie to, co premier Golda Meir powiedziała mi w wywiadzie
dla BBC Panorama, co cytuję w mojej książce – w sądnym dniu
Izrael „byłby gotowy zabrać ze sobą region i cały
świat”.
Jeśli prawdą jest, że amerykańscy prezydenci boją się
sprowokować Izrael, to wniosek będzie musiał być taki, że
państwo syjonistyczne jest potworem poza kontrolą i że
wszystkie wysiłki na rzecz pokoju są skazane na
niepowodzenie.
Czy sytuacja jest naprawdę tak zła?
Moja odpowiedź jest – tak. Ale są obserwatorzy, którzy
myślą, że po wyborach uzupełniających do Kongresu w Ameryce
może nadarzyć się jeszcze jedna okazja dla prezydenta Obamy,
by wielu Izraelczyków doprowadzić do rozsądku po to, by
pokojowi dać ostatnią szansę.
Ta nowa nadzieja została zainspirowana najwyraźniej
raportami z inicjatywy palestyńskiej (i przypuszczalnie
arabskiej), by Rada Bezpieczeństwa uznała niezależność
Palestyńczyków w granicach z roku 1967.
Aluf Benn napisał 20 października w dzienniku Ha’aretz:
„Izraelska dyplomacja doszła do punktu zwrotnego.
Zamiast zajmować się nieudanymi rozmowami bezpośrednimi, od
tej chwili Izrael będzie aranżował rozwiązania dyplomatyczne
przeciwko palestyńskiej inicjatywie uznania przez Radę
Bezpieczeństwa ONZ niezależności w granicach z 1967 roku.
Taka decyzja mogłaby uznać Izrael za agresora i okupanta,
torując drogę dla środków przeciwko Izraelowi. Obama mógłby
zamknąć ten proces wrzucając amerykańskie veto. Czy zrobi
to? Jakim kosztem?
„Barak ostrzega Netanjahu, że Obama jest zdeterminowany,
by ustanowić palestyńskie państwo, nawet jeśli wymaga to
ryzyka politycznego. Prezydent nie musi wychodzić publicznie
przeciwko Izraelowi, ale po prostu stanąć z boku, kiedy Rada
Bezpieczeństwa uzna Palestynę. Międzynarodowy ruch na rzecz
bojkotu Izraela otrzyma ogromną zachętę, kiedy Europa, Chiny
i Indie odwrócą się od Izraela i nadszarpną pozostałe
resztki jego legalności. Stopniowo izraelska opinia
publiczna również odczuje żelazny uchwyt dyplomatyczny i
ekonomiczny.
„Nie ma pewności że tak się stanie.”
Zobaczymy. Syjonizm.
Tłumaczenie: Ola Gordon
Źródło: veteranstoday.com/2010/10/20/alan-hart-zionism-and-peace-are-incompatible
Za: poliszynel.wordpress.com