Gilad Atzmon: Czego się boją?
Brytyjska
siatka syjonistyczna, razem z kilkoma sayanim*
wewnątrz żydowsko-palestyńskiego ruchu solidarnościowego, w
tym tygodniu wydają się być mocno zjednoczeni.
Podejmując wspólny wysiłek, usiłują zakazać swobody
wypowiedzi: wydają się być przerażeni pomysłem, że panel
składająca się z intelektualistów, dziennikarzy i artystów
planuje zbadać intrygujący związek między Izraelem,
syjonizmem i „żydowskością”, i dlatego nękają potencjalnych
uczestników tej konferencji, grożą
instytucji naukowej i propagują kłamstwa, oczerniają i
zniesławiają.
I robiąc to, niechcący umożliwili nam wspaniały wgląd we
współczesne plemienne, świeckie, żydowskie operacje.
A co leży u podstaw tej histerii? Z jakiegoś szczególnego
powodu, zarówno żydowscy syjoniści, jak i brytyjscy tzw.
żydowscy ‘anty-syjoniści’ twierdzą, że zajmowanie się
„żydowskością” to temat tabu, którego nigdy nie powinno się
badać, a na pewno nie publicznie, a już na pewno nigdy poza
gettem.
Ale czy to wszystko nie jest po prostu bardziej niż trochę
podejrzane? W końcu, proszę się zastanowić nad tym, że
żydowscy ‘anty-syjoniści’ działają w polityce pod żydowskim
sztandarem, ale także wyraźnie i z dumą ubierają się w
żydowską tożsamość; i podobnie jak ‘państwo
tylko dla Żydów’, również mają ‘klub
tylko dla Żydów’ – i jeszcze chcą
powstrzymać nas od pytania o to, o co w tym klubie chodzi.
Chcą iść dalej i nawet próbują nas powstrzymać od dyskusji i
uchwycenia tego, o co chodzi w żydowskości Izraela.
Dlaczego tak niepokoi ich to, że inni pytają o ich
ideologię, tożsamość, z której sami są tak jasno i otwarcie
dumni?
Czy nie wolno nam kwestionować ideologii i zasad
politycznych? Czy powinniśmy zatem również powstrzymać Maksa
Webera badającego rolę protestantyzmu
w kontekście powstania kapitalizmu? A jeśli Izrael z dumą
określa się jako państwo żydowskie, to czy nie mamy również
prawa do zastanawiania się, co właściwie oznacza jego
żydowskość?
Czy nie powinniśmy mieć prawa zadawać tych samych pytań
brytyjskim ‘anty-syjonistom’ żydowskim?
Wydaje mi się jasne, że mamy prawo wiedzieć.
Kilka lat temu wymyśliłem parodiowego bohatera, miał na imię Artie
Fiszel. Artie był satyrycznym, fikcyjnym
żydowsko-amerykańskim muzykiem, zacietrzewionym syjonistą,
przekonanym, że jazz to muzyka żydowska. Twierdził, że
muzyka jazzowa nie miała nic wspólnego z Ameryką czy Afryką.
Chciał ją odebrać, i dlatego założył ‘Artie
Fishel & The Promised Band’ [Artie Fiszel i
Orkiestra Obiecana – gra słów: band rymuje się z land, band
– zespół, orkiestra, land – ziemia – przyp. tłum.]
Artie Fiszel oczywiście był parodią syjonistycznego
przedsięwzięcia: jeśli możemy zabrać Arabom ziemię, to z
pewnością możemy zabrać Amerykanom jazz.
Posłuchaj Artie tutaj
Żydowscy
‘anty-syjoniści’ w Wlk. Brytanii byli pierwszymi, którzy
przeciwstawili się projektowi. Podczas pierwszej nocy
występów graliśmy w Nottingham. Kiedy skończył się koncert,
podeszła do nas ‘postępowa żydowska’ promotor (która była i
nadal jest moją przyjaciółką). Stanęła ze łzami w oczach: „Wszystko
co mówisz jest tak prawdziwe, ale dlaczego masz się tym
dzielić z Gojami”, powiedziała przerywanym
głosem.
Nie rozbawił jej satyryczny Artie.
Zrozumieliśmy, że musieliśmy dotknąć wrażliwego nerwu.
Lipstick-Artie Fishel and the Promised Band – Gilad
Atzmon
Żydowski humor opiera się na wyśmiewaniu siebie, ale dla
Żydów jest jasne, gdzie są granice kpiny. Żydowscy
komedianci wiedzą, kiedy się zatrzymać. Do pewnego stopnia
żydowski humor jest bardzo zaawansowaną formą ‘zarządzania
dyskursem’. Ma na celu określenie wzoru autorefleksji. W
niektórych przypadkach otwarcie przyznaje się do pewnego
poziomu żydowskiego esencjonalizmu kulturowego; ale
podkreśla, że takie zjawisko jest urocze.
Ale niestety, ja naprawdę nie uważam państwa żydowskiego za
‘uroczy koncept’: Nie widzę niczego uroczego w
społeczeństwie, które zbiorowo popiera dywanowe
bombardowania cywilów**.
Nie rozumiem też, co jest tak uroczego w bezwzględnym
żydowskim lobbowaniu. I kiedy patrzę na rzeczywistość
żydowskiej opozycji politycznej w Wlk. Brytanii, kiedy
czytam o żydowskich działaczach nękających kolegów,
palestyńskich akademików, czy działaczy solidarności (w
‘imię Palestyny’, a jakże), to naprawdę zaczynam mieć
mdłości.
Często zadaję sobie pytanie: co jest tym, czego się boją?
Dlaczego są tak zdesperowani, by powstrzymać nas przed
zajrzeniem w znaczenie ich flagi?
Do głowy przychodzą mi tylko dwie możliwe odpowiedzi:
1. Możliwe, że mogą nawet sami nie wiedzieć, co oznacza ich
‘żydowskość’ – ale są z pewnością na tyle sprytni, aby
rozumieć, że lepiej, by się tego nie dowiedzieć: jasno zdają
sobie sprawę z tego, że pojęcie to może okazać się ‘puszką
Pandory’. Taka odpowiedź jest zgodna z nauczaniem judaizmu,
gdyż w judaizmie przestrzeganie jest podstawą, a rozumienie
jest drugorzędne. Innymi słowy, judaizm domaga się ślepej
akceptacji.
2. Może być również tak, że bardzo dobrze wiedzą, co
oznacza „żydowskość”, ale wiedzą, jak złowrogo może to
wyglądać z zewnątrz. Dlatego używają różnych taktyk, by
powstrzymać resztę z nas przed przyjrzeniem się temu. Jeśli
tak jest w istocie, to odpowiedź taka może oznaczać, że ich
jawna próba stłumienia debaty może mieć związek z ich
koncepcją ‘żydowskości’.
Ale biorąc pod uwagę zbrodnie popełniane przez państwo
żydowskie, oraz biorąc pod uwagę środki, które są
podejmowane przez niektóre elementy żydowskiej sieci
‘anty-syjonistycznej’, jest najwyraźniej za późno, by
przyjrzeć się prawdziwemu znaczeniu żydowskiej ideologii – o
co w niej chodzi, co głosi, co obiecuje, a przede wszystkim,
co chce nam odebrać (a mianowicie, wolność słowa i
wypowiedzi)?
Ale jest też dobra wiadomość: jest zauważalne, że wielu
Żydów, a nawet żydowscy przywódcy duchowi, odchodzi teraz od
żydowskiej ‘lewicy’, by znaleźć drogę do prawdziwej
uniwersalnej empatii, jako równi i zwykli ludzie. Wiem, że
tak jest, bo proszą o spotkania ze mną. Wiem, bo ze mną
rozmawiają. Wiem, bo zadają pytania, a nie powtarzają gotowe
odpowiedzi.
A przede wszystkim wiem, bo sam opuściłem getto wiele lat
temu, i widzę, że oni chcą zrobić to samo.
Wydarzenie: syjonizm, żydowskość i Izrael
http://www.facebook.com/event.php?eid=160038250722935
Dyskusja panelowa nt. izraelskiej zbrodniczości w
wyniku wycofywania się Goldstone’a
Kiedy: Wtorek 3 maja 2011 r., 18:30 – 20.30
Gdzie: University Of Westminster – Cavendish Campus
Uczestnicy: Alan Hart, Gilad Atzmon i
inni
________________________________
* sayanim – Żydzi z diaspory służący
interesom Izraela. Były agent Mosadu, Wiktor Ostrowski, w
“By Way Of Deception” [Drogą oszustwa] opisuje, jak
funkcjonują sayanim. „Zwykle zdobywa się ich przez krewnych
w Izraelu… grają wiele różnych ról. Na przykład samochodowy
sayan prowadzi agencję wynajmu samochodów, może pomóc
wynająć Mosadowi samochód bez zwykłej konieczności
wypełniania dokumentacji. Mieszkaniowy sayan znajdzie
zakwaterowanie bez wywoływania podejrzeń, bankowy sayan może
pomóc finansowo w środku nocy, jeśli jest potrzeba, a
medyczny sayan opatrzy ranę postrzałową bez zgłaszania jej
na policji’.
** podczas operacji płynny
ołów (2008-2009), izraelskie
badania opinii publicznej pokazały, że 94%
izraelskich Żydów popiera wojnę i metody IDF.
Gilad Atzmon
Tłumaczenie: Ola Gordon
Źródło: gilad.co.uk
Za: stopsyjonizmowi.wordpress.com