Kevin MacDonald
Kultura krytyki.
Ewolucjonistyczna analiza zaangażowania Żydów w XX-wieczne ruchy intelektualne i
polityczne
Kevin MacDonald (ur. 1944), profesor psychologii ewolucyjnej na Uniwersytecie
Kalifornijskim, należy do najbardziej kontrowersyjnych intelektualistów w USA, a
„Kultura krytyki” jest najobszerniejszym i reprezentatywnym wykładem jego
poglądów. MacDonald bada naród i kulturę żydowską od strony jej cech „rasowych”
i etnicznych. Wychodzi z założenia, że Żydzi jako grupa reprezentują pewną
strategię ewolucyjną: dobór grupowy. Polega ona na etnocentryzmie, który oznacza
obronę własnej etniczności przy jednoczesnym osłabianiu etniczności innych grup.
I tak np. w USA środowiska żydowskie propagują uniwersalne prawa człowieka w
celu „rozmycia” dominacji ludności pochodzenia europejskiego (m.in. przez
liberalne przepisy imigracyjne), ściśle pilnując zarazem integralności własnej
grupy. Przykładami takiej działalności na polu intelektualnym byłyby
psychoanaliza i szkoła frankfurcka, którymi autor w tym tomie poświęconym
kulturowemu wymiarowi etnocentryzmu obszernie się zajmuje. Choć krytycy uznają
czasem jego badania za antysemickie, a skrajna prawica chętnie się na nie
powołuje, są to prace niezwykle rzetelne naukowo, oparte na ogromnej erudycji i
błyskotliwym wywodzie (druzgocąca krytyka szkoły frankfurckiej z naukowego
punktu widzenia jest tu warta lektury sama w sobie). MacDonald podjął temat tabu
– żydowskiej etniczności – uważając, że brak takiej analizy we współczesnym
świecie warunkują przede wszystkim uprzedzenia poprawności politycznej.
Spis treści
Rozdział I. Żydzi i radykalna krytyka kultury nieżydowskiej: wprowadzenie i
teoria
Rozdział II. Boasowska szkoła antropologii i zmierzch darwinizmu w naukach
społecznych
Rozdział III. Żydzi i lewica
Rozdział IV. Zaangażowanie Żydów w ruch psychoanalityczny
Rozdział V. Szkoła frankfurcka w socjologii i patologizacja więzi w
społecznościach nieżydowskich
Rozdział VI. Żydowska krytyka kultury nieżydowskiej: repryza
Rozdział VII. Zaangażowanie Żydów w kształtowanie polityki imigracyjnej USA
Rozdział VIII. Konkluzja: dokąd zmierzają Żydzi i Zachód?
Żydowscy kuglarze spod znaku Adorno
Etnocentryzm jest czymś naturalnym, tak jak jesteśmy
zainteresowani dobrem naszej rodziny, tak też nie ma nic złego w
byciu patriotą i nacjonalistą. Zwłaszcza, że ten świat nie jest
rajskim ogrodem, i czy nam się to podoba czy nie, są na świecie
nacje naprawdę „silne, zwarte”, a zwłaszcza „gotowe” do
uzyskania przewagi nad innymi nacjami. W tym ostatnim
niekoniecznie trzeba je naśladować, ale przynajmniej trzeba się
orientować na jakim świecie się żyje by nie stać się ofiarą
silniejszego i sprytniejszego przeciwnika.
Takim przeciwnikiem zdecydowanie są Żydzi, grupa bardzo silnie
etnocentryczna. Jedną z żydowskich taktyk w celu osiągnięcia
przewagi na gojami jest promowanie wśród nich idei osłabiających
etnocentryzm, gdyż postawa etnocentryczna, związana z podziałem
na „naszych” i „obcych” skłonna jest przerodzić się w
antysemityzm,to jest postrzeganie Żydów jako obcej grupy dążącej
do uzyskania przewagi kosztem innych. W tym celu naukowcy
żydowscy podjęli próby wykazania, że postawa etnocentryczna jest
czymś patologicznym – czytaj: wszelkie objawy antysemityzmu są
czymś irracjonalnym i chorym, a w żadnym razie nie zdrową
oznaką, że dana grupa po prostu broni swych interesów. Np ktoś
kto zwraca uwagę na olbrzymią nadreprezentację Żydów w rządzie,
będzie natychmiast okrzyknięty antysemitą, ofiarą patologicznego
etnocentryzmu, osobnikiem irracjonalnym. Z punktu widzenia
interesów swej nacji, ktoś taki jednak jest po prostu poważnie
zaniepokojony, gdyż Żydzi jako plemię silnie etnocentryczne na
pierwszym miejscu realizują wpierw swe własne interesy, które,
mówiąc oględnie, nie zawsze są zgodne z interesami kraju, który
zamieszkują. W krajach gdzie taktyka żydowska osiągnęła sukces i
etnocentryzm tubylców jest znacznie osłabiony, nie dochodzi do
żadnej rzeczowej dyskusji na temat zagrożenia wpływami obcej
grupy etnicznej, wystarczy użyć magicznego hasła „to
antysemityzm” by zakończyć sprawę.
Przyjrzyjmy się zatem jak żydowska badaczka Else
Frankel-Brunswik współautorka dzieła Osobowość
autorytarna wręcz preparuje stosowną
„rzeczywistość”, tak by ta zgadzała się z jej wyjściowym
założeniem, które, jak już powiedzieliśmy jest takie, że
etnocentryzm jest czymś patologicznym. Używa do tego tak zwanej
teorii psychodynamicznej bazującej na psychoanalizie,
pseudonauce promowanej przez Żydów i będącej użytecznym
narzędziem w walce z gojami. Wszelkie dane niezgodne z teorią
wyjściową, są interpretowane za pomocą terminu „wyparcie
konfliktu” - czytaj: tam gdzie w rodzinie etnocentrycznej nie da
się rozpoznać żadnego konfliktu, jest tak tylko dlatego, że
został on „wyparty”, tj istnieje, ale go nie widać. Tyle,
opierając się na takiej metodzie, z każdego świętego można
zrobić psychopatę, który jeno „wyparł” swe problemy, i choć
wygląda i zachowuje się jak święty, w oczach żydowskich badaczy
będzie psychopatą. Czy to ma w ogóle coś wspólnego z metodą
naukową?
Przykłady: (referuję za Kevin MacDonald, Krytyka
kultury ..., z rozdziału Szkoła frankfurcka
i patologizacja więzi ...)
Pozytywne uwagi na temat rodziców osób silnie etnocentrycznych
Frankel-Brunswik nazywa „gloryfikacją”. Wspomnienia, że rodzice
byli wymagający, i narzucali dziecku określoną dyscyplinę,
badaczka nazywa „gnębieniem”, wspomnienie: „matka była strasznie
surowa, jeżeli chodzi o ucznie mnie prowadzenia domu […] dzisiaj
się z tego cieszę, ale wtedy nienawidziłam”, badaczka
interpretuje jako „wypartą wrogość wobec rodziców”, co może być:
„jednym ze źródeł, a nawet głównym źródłem […] wrogości wobec
grup obcych” (s.482). Kiedy jednak osoby słabo etnocentryczne
otwarcie mówią o odrzuceniu i braku miłości w rodzinie, to
badaczka nazywa „otwartością” która ma być jakoby objawem braku
patologii. Zatem dla badaczki jest to objawem prawdziwej
miłości, podczas gdy ciepłe uczucia wobec rodziców wyrażane
przez osoby silnie etnocentryczne są według niej owocem
wielkiego autorytaryzmu rodziców, który prowadzi do tego, że
dzieci wypierają się świadomości winy rodziców. Kobieta
zamierzająca wyjść za mąż i licząca się ze zdaniem swych
rodziców zostaje uznana przez badaczkę za zaburzoną psychicznie.
Częste wspominanie o troskliwości rodziców jest według
Frenkel-Brunswik oznaką okaleczenia psychicznego osób silnie
etnocentrycznych, co nazywa „uzależnieniem ja-inny” (s. 353) i
„jaskrawym oportunizmem” (s. 354). I tak na przykład zdanie:
„Ojciec bardzo się poświęcał dla rodziny – urobiłby sobie dla
nas ręce po łokcie – nigdy nie pił”, jest właśnie patologicznym
przejawem takiego „oportunizmu”. Ciepły obraz stosunków między
rodzeństwem przedstawiany przez osoby silnie etnocentryczne
badaczka uznaje za patologiczną „konwencjonalną idealizację” i
„gloryfikację”, natomiast złe stosunki z rodzeństwem osób słabo
etnocentrycznych uważa za „ocenę obiektywną”. Przykładowo
wypowiedź: „Tak, jest wspaniałym chłopakiem […] Zachowuje się
świetnie w stosunku do rodziców […] teraz ma dwadzieścia jeden
lat. Nadal mieszka z nami. [..] Oddaje rodzicom większą część
pensji” (s. 387). Jak pisze Kevin MacDonald: „Badaczce
najwyraźniej nie mieście się w głowie, że może to być prawdą,
wobec czego wypowiedź tę uznaje za przykład patologicznego
„gloryfikowania rodzeństwa”. W rodzinach gdzie kultywuje się
tradycję i występuje duma rodowa, to żydowska badaczka
interpretuje jako: „przeciwstawianie jednolitej totalitarnej
rodziny całemu światu” (s. 356) . Wyznania pochodzące z rodzin
nastawionych słabo etnocentrycznie, dających świadectwo o
alkoholizmie, porzuceniu, przemocy, kłótniach i egoizmie, w
opozycji do świadectw z rodzin nastawionych silnie
etnocentryczne, mówiących o braku konfliktów, Frenkel-Brunswik
komentuje następująco: „Przywołane wypowiedzi świadczą o
szczerości i lepszym wglądzie w konflikty między rodzicami”.
K.M: „Badaczka najwyraźniej zakłada, że alkoholizm, porzucenie,
przemoc, kłótnie i narcystyczna troska o własne przyjemności
kosztem potrzeb bliskich to znamię wszystkich rodzin”. Wyznanie,
że rodzice nie chcieli by dziecko zadawało się z dziewczynami,
ze slamsów a chcieli raczej by kolegowało się z ludźmi z
lepszego towarzystwa, jest uznane przez Frenkel-Brunswik jako
patologiczne „wyczulenie na status”. Skłonność kobiet silnie
etnocentrycznych do wybierania partnera odpowiedzialnego i
potrafiącego zapewnić przyszłość dziecku, Frenkel-Brunswik
nazywa „oportunizmem” (s. 401).
Można by jeszcze trochę wypisać tych „naukowych odkryć”
żydowskiej badaczki, poprzestańmy jednak na komentarzu autora:
Wszystko to upoważnia de facto do
wniosku, że istotnym założeniem analizy zebranego materiału
jest przypisanie patologicznej natury wszelkiemu
adaptacyjnemu zachowaniu gojów. Gojów, którzy cenią
małżeństwo inwestujące w dzieci i spójną rodzinę, dążą do
awansu społecznego i osiągnięcia wysokiego statusu
ekonomicznego, są dumni z rodziny i utożsamiają się z
rodzicami, mają dobre wyobrażenie o sobie, wierzą, że
chrześcijaństwo jest dobroczynną siłą moralną (s. 408) i
źródłem pociechy duchowej (s. 450), żywią głębokie poczucie
męskiej lub żeńskiej tożsamości (ale nie jednej i drugiej!),
osiągają prestiż społeczny i chcą dorównać najlepszym (na
przykład bohaterom amerykańskim), uważa się za zaburzonych
psychicznie.
Zaiste głęboko ironiczną wymowę ma fakt, że w publikacji
jednej z głównych organizacji żydowskich za objawy schorzeń
psychicznych u gojów uznaje się między innymi dbałość o
status społeczny i materialny, inwestowanie w przyszłość
dzieci i dumę rodową, które są przecież jakże widocznymi
znamionami Żydów. Istotnie, autorzy Osobowości
autorytarnej formułują godny uwagi wniosek,
że „na podstawie danych z wielu dziedzin zaczynamy
podejrzewać, że parcie w górę hierarchii klas społecznych i
utożsamianie się ze status quo są
skorelowane pozytywnie z etnocentryzmem, natomiast z
antycentryzmem wiąże się opadanie w hierarchii społecznej i
identyfikacja z klasami niższymi” (s. 204).
Kevin MacDonald Kultura krytyki s.
366
Tłumaczenie: Michał Szczubałka
Żydzi i podwójna moralność
Świadectwa zebrane w naszej książce dowodzą, że ideą przewodnią
działalności intelektualnej Żydów jest propagowanie
lewicowo-liberalnych przekonań politycznych w społeczeństwie
gojów. W omawianym przypadku Levinson kojarzy etnocentryzm z
konserwatywnymi poglądami ekonomicznymi i politycznymi, dając
tym samym do zrozumienia, że takie poglądy są elementem
wszechobecnej patologii społecznej, której ostatecznym źródłem
są niezdrowe stosunki między rodzicami a dziećmi. Levinson
dostrzega związek między konserwatyzmem politycznym,
konserwatyzmem ekonomicznym (czyli popieraniem panującej
ideologii polityczno-ekonomicznej i uznawaniem związanych z nią
autorytetów) i etnocentryzmem (piętnowaniem grup obcych).
Jednocześnie „dalszy rozwój” poglądów lewicowo-liberalnych jest
oczywiście uzależniony od wyobrażeń i postaw zasadniczo
tożsamych z tymi, które leżą u podstaw ideologii anycentryzmu, a
więc odrzucenia hierarchii i panowania jednych nad drugimi,
zniesienia barier klasowych i grupowych, nacisku na egalitarne
stosunki międzyludzkie i tak dalej” (s.181).
Oto zatem w oficjalnej publikacji AKŻ postuluje się zniesienie
barier międzygrupowych, podczas gdy jest to organizacja oddana
sprawie umacniania sposobu życia opartego w istocie na
faktycznych barierach międzygrupowych i na endogamii jako
ideach, do których działacze tej organizacji są głęboko
przywiązani. Zważywszy na przytłaczające świadectwa, że Żydzi
popierają programy lewicowo-liberalne i jednocześnie kultywują
głębokie poczucie tożsamości żydowskiej, możemy wyciągnąć tylko
jeden wniosek, a mianowicie że ostatnie ustalenia potwierdzają
naszą wcześniejszą konstatację, że lewicowość służy Żydom jako
narzędzie do nakłaniania gojów do ignorowania podziału na Żydów
i nie-Żydów, podczas gdy sami ten podział mogą nadal
respektować.
(…) Na gruncie wartości założonych w tym studium wniosek tego
sylogizmu głosi, że bunt przeciwko wartościom rodziców jest
psychologicznie zdrowy, ponieważ prowadzi do osłabienia
skłonności do etnocentryzmu. I na odwrót, brak buntu przeciwko
rodzicom jawi się jako objaw patologii. Idee te zostają
rozwinięte w kolejnych segmentach Osobowości
autorytarnej i należą do najważniejszych
aspektów tego programu badawczego.
Nasuwa się pytanie, czy ci socjologowie twierdziliby, że również
dzieci żydowskie powinny całkowicie wyrzec się rodziny jako
prototypowej grupy własnej. Przekazywanie żydowskości przez
pokolenia wymaga, aby dzieci uznawały wartości rodziców. W
rozdziale III pokazaliśmy, że w latach sześćdziesiątych żydowscy
wywrotowcy studenccy silnie utożsamiali się z rodziną i swoim
narodem, podczas gdy wywrotowcy nieżydowscy buntowali się
przeciwko rodzinie. Rozważyliśmy też sumiennie metody
wychowawcze Żydów wpajające dzieciom postawę przedkładania
interesów grupy nad interesy osobiste. Metody te wpajają Żydom
głęboką lojalność w stosunku do grupy własnej. Mamy tu znów do
czynienia z utajoną podwójną moralnością; bunt przeciwko
rodzicom i całkowite wyrzeczenie się identyfikacji z grupą
własną jest najwyższym objawem zdrowia psychicznego w przypadku
gojów, natomiast Żydom wolno kultywować głębokie poczucie
tożsamości z grupą własną i kontynuować dzieło ojców.
Kevin MacDonald Kultura krytyki s. 346-347
Żydowscy intelektualiści i lamarkizm
Gdybyśmy […] Dojrzewanie na Samoa Margaret
Mead potraktowali jako utopię, a nie etnografię, wtedy
zrozumielibyśmy je lepiej i zaoszczędzilibyśmy sobie
mnóstwa jałowych sporów (Fox 1989, s 3)
Degler (1991, s. 188 i nast.) zauważa, że odejście od
darwinizmu jako podstawowego paradygmatu w naukach
społecznych było skutkiem zmiany ideologicznej, nie zaś
pojawienia się nowego materiału empirycznego. Autor ten
zauważa również, że od lat trzydziestych XX wieku motorem
odchodzenia od darwinizmu i innych podejść biologicznych w
amerykańskich naukach społecznych są intelektualiści
żydowscy (s. 200). Odrzucenie darwinizmu przez
intelektualistów żydowskich jest zjawiskiem znanym od dawna
(Lenz 1931, s. 674; zob również uwagi Johna Maynarda Smitha
w Lewin 1992, s. 43)*
* Lenz (1931, s. 675) zwraca uwagę na to, że w Niemczech
istnieje więź historyczna pomiędzy intelektualistami
żydowskimi i lamarkizmem oraz jego implikacjami
politycznymi. Lenz cytuje „nadzwyczaj znamienne”
stwierdzenie pewnego intelektualisty żydowskiego, że
„odrzucenie istotności rasowej cech nabytych sprzyja
nienawiści rasowej”. Oczywista interpretacja takich
twierdzeń głosi, że intelektualiści żydowscy odrzucali dobór
naturalny z powodu możliwych negatywnych implikacji
politycznych. Należy sądzić, że ci intelektualiści doskonale
zdawali sobie sprawę z różnic etnicznych między Żydami i
Niemcami, ale że z powodów politycznych przeczyli ich
istotności, co jest ilustracją oszustwa jako istotnego
aspektu żydowskiej strategii ewolucyjnej (SAID, rozdz
VI-VIII). Lenz podaje przykład żydowskiego lamarkisty Paula
Kammerera, który popełnił samobójstwo, kiedy w prestiżowym
piśmie brytyjskim „Nature” zdemaskowano go jako oszusta
naukowego. (Czarne plamy pewnych żab, mające dowodzić
słuszności lamarkizmu, w rzeczywistości zostały wytworzone
za pomocą wstrzykiwania atramentu). Stwierdza, że wielu jego
żydowskich znajomych uznaje lamarkizm, ponieważ chce
wierzyć, że mogą „przekształcić się w prawdziwych Teutonów”.
Przekonanie to można uważać za oszustwo, ponieważ łączono je
z ideą, że Żydzi mogą stać się „prawdziwymi Teutonami”,
nawet wtedy, gdy zachowają separatyzm genetyczny, a będą po
prostu „pisać książki o Goethem”, jak rzekł jeden ze
zwolenników tej tezy. W przypisie (s. 674 i nast.) Lenz
beszta zarówno ówczesnych antysemitów, jak i Żydów,
wytykając antysemitom, że nie doceniają prawdziwego wpływu
Żydów na nowoczesną cywilizację, a Żydom, że wykluczają
wszelką dyskusję o sobie w kategoriach rasy. Twierdzi, że
odrzucanie przez Żydów rozważań rasowych „nieuchronnie
nasuwa myśl, że muszą mieć jakiś powód, że tak zaciekle
bronią się przed poruszaniem kwestii rasowych”. Według niego
kiedy lamarkizm został całkowicie zdyskredytowany, ubyło mu
zwolenników wśród Żydów. Mimo to dwóch bardzo wpływowych
intelektualistów żydowskich, a mianowicie Franz Boas
(Freeman 1983, s. 28) i Sigmund Freud, uznawało lamarkizm
jeszcze długo po jego dyskredytacji.
Kevin MacDonald
Kultura krytyki.
Ewolucjonistyczna analiza zaangażowania Żydów w XX wieczne
ruch intelektualne i polityczne.
s. 133-134
Truman Capote i „żydowska mafia” literacka
Ze względu na rozmaite zachodzące na siebie powiązania i
koterie wytwarzane przez środowisko żydowskie pojawiły się
utyskiwania, że to żydowski establishment literacki decyduje
o powodzeniu w świecie literatury i promuje kariery pisarzy
żydowskich. Na przykład Truman Capote i Gore Vidal, którzy
narzekali, że o randze pisarza decydują intelektualiści
żydowscy, skłonni podziwiać przede wszystkim pobratymców,
dawali do zrozumienia, że wynika to z kumoterstwa Żydów
(zob. Podhoretz 1986, s. 24). Według Capote'a w świecie
literackim działa „mafia żydowska”, czyli „klika nowojorska,
która dzięki panowaniu nad pismami literackimi i
intelektualnymi rozdaje karty na scenie literackiej.
Wydawnictwa te są zdominowane przez Żydów wykorzystujących
je do tworzenia i niszczenia pisarzy przez podsycanie lub
tłumienie zainteresowania ich twórczością” (s. 23).
Podejrzewam, że oprócz poczucia tożsamości źródłem tego
rodzaju powiązań towarzyskich i instytucjonalnych jest
podświadoma solidarność Żydów z rodakami, która skłania do
współpracy we własnym gronie i do wspomnianego tu cytowania
swoich. Greenwald i Schuh (1994) twierdzą, że naukowcy
żydowscy dyskryminują badaczy nieżydowskich, ale że czynią
to podświadomie, ponieważ te postawy dyskryminacyjne odkryli
u naukowców zajmujących się uprzedzeniami, a więc ludzi,
którzy zapewne nie byliby skłonni przyznać się do
dyskryminacji etnicznej. W rzeczy samej z wielu badań dobrze
wiemy, że ludzie, których w świetle szczerych deklaracji
należałoby uznać za wolnych od uprzedzeń, podświadomie żywią
rozmaite uprzedzenia (Crosby, Bromley, Saxe, 1980, 1986).
Odkrycia te są zgodne z naszym twierdzeniem, że oszukiwanie
siebie jest ważnym aspektem żydowskości (SAID, rozdz. VIII).
Naukowcy żydowscy którzy uważają się za całkowicie wolnych
od uprzedzeń, podświadomie faworyzują pobratymców*.
Kevin MacDonald
Kultura krytyki.
Ewolucjonistyczna analiza zaangażowania Żydów w XX wieczne
ruch intelektualne i polityczne.
Tłumaczenie: Michał Szczubałka
s. 411-412
wydawnictwo Aletheia
*Greenwald i Schuh (1994) odkryli model dyskryminacji
etnicznej, zgodnie z którym badacz żydowski jest 40%
bardziej od badacza nieżydowskiego skłonny cytować badaczy
żydowskich. Prawdopodobieństwo, że żydowski szef zespołu
badawczego dobierze sobie żydowskich współpracowników, jest
trzy razy wyższe niż w przypadku szefa nieżydowskiego.
Chociaż metody zastosowane przez autorów nie pozwalają
ustalić kierunku dyskryminacji, to świadectwa przywołane w
całym niniejszym tomie na ogół wskazują, że winni
dyskryminacji są badacze żydowscy. Potwierdza to również
nieproporcjonalnie wielka liczba współautorów żydowskich,
która wynika zapewne z utrwalonych wśród Żydów modeli doboru
nauczycieli i kolegów w działalności naukowej. Ponadto w
przypadku dysproporcji grup osoby należące do grupy
mniejszościowej są bardziej skłonne do faworyzowania grupy
własnej niż osoby należące do grupy większościowej (Mullen
1991), co wskazuje, że Żydzi są bardziej od gojów skłonni do
dyskryminacji etnicznej.
Liczba odniesień w pracach innych autorów jest istotnym
wyznacznikiem rangi naukowej i kluczowym kryterium oceny
pracownika naukowego uniwersytetu. Dlatego faworyzowanie
pobratymców jest nie tylko wyznacznikiem pewnej skłonności
badaczy żydowskich, lecz również popularyzuje dokonania
rodaków i umacnia ich prestiż naukowy. Poświęcone tym
zagadnieniom studia Kadushina (1974), Shapaira (1989, 1992)
i Torreya (1992) na temat XX-wiecznych intelektualistów
amerykańskich dowodzą, że intelektualiści pochodzenia
żydowskiego nie tylko żywią na ogół głębokie poczucie
tożsamości żydowskiej, są skłonni do nawiązywania współpracy
w kręgu żydowskim, wyznają lewicowe poglądy polityczne, i
przyznają się do inspiracji psychoanalizą, lecz także że są
szczególnie skłonni do wzajemnego cytowania się i
podziwiania.
Tamże, s. 400-401