Kto się boi Żyda
Wolfa?
Czyli nowe
spojrzenie na antypolską fobię Żydów
Pan Jezus powiedział: „Po owocach ich poznacie”. Dlatego
każdy, kto zna obecne zagrożenia dla Polski, musi się z tym
zgodzić, że dzisiaj największymi wrogami Polski i Polaków są
Żydzi.
W 1966 r. Hollywood wyprodukował głośny wówczas film pod
tytułem Who is affraid of Virginia Wolf?, czyli Kto się boi
Wirginii Wolf? Wolf to wilk. A wilk to krwiożercze zwierzę.
Film, w którym główne role grają dwie pary: Elizabeth Taylor
i Richard Burton oraz George Segal i Sandy Dennis to
całonocna ostra, pełna wymówek i żalu konwersacja.
Ostre,
pełne wymówek i żalu są wszystkie dyskusje polsko-żydowskie
i wszystkie ataki Żydów na Polaków, dokonywane w środkach
masowego przekazu. Nie tylko polskich (tzn. żydowskich
wydawanych w języku polskim) i izraelskich, ale przede
wszystkim amerykańskich. Ameryka, a właściwie Stany
Zjednoczone, to drugi Izrael. W jednym i drugim państwie
mieszka po 5 milionów Żydów. Jednak kiedy najważniejszym
zmartwieniem Żydów izraelskich są sprawy dnia codziennego,
to najważniejszymi sprawami Żydów amerykańskich jest
robienie pieniędzy, wzmacnianie wpływów żydowskich w Ameryce
i prowadzenie propagandy na rzecz Izraela i „narodu
wybranego”. Z tym ostatnim wiąże się uprawianie tzw.
„holocaust business” - intratnego interesu polegającego na
politycznym i finansowym wykorzystywaniu tragedii Żydów
podczas II wojny światowej, w myśl zasady, że wszystkie
złoto świata jest nasze, tzn. żydowskie, i musi być nam
dane.
Żydowski pisarz tworzący w Ameryce, Izzak Singer
(1904-1991), w swej książce The Manor (1967) napisał, że
Żydzi nie potrafią żyć-istnieć w diasporze bez antysemityzmu
i jeśli go gdzieś nie ma, to zrobią wszystko, aby zaistniał.
Żydzi w diasporze są więc jedynym narodem na świecie, który
świadomie od 2000 lat stwarza sobie sam wrogów, aby nie ulec
asymilacji. To igranie z ogniem o mały włos nie skończyło
się dla nich bardzo tragicznie. Tej samej skali rasista co
Żydzi (czy jest różnica między żydowską teorią „narodu
wybranego” a hitlerowską teorią „wyższości rasy
germańskiej”?!; a w to, że Żydzi są „narodem wybranym”
wierzy aż 70% Żydów; czyli 70% Żydów to rasiści!) wódz
narodu niemieckiego, Adolf Hitler, postanowił zmieść z drogi
konkurentów w dążeniu do panowania na świecie. Ten ludobójca
(m.in. wymordował 3 miliony Polaków) prawie całkowicie
zlikwidował matecznik żydowski w Europie, mordując w
wyjątkowo bestialski sposób 5-6 milionów Żydów. Zniknęło z
powierzchni Europy m.in. 3 miliony polskich Żydów.
Zamordowali ich NIEMCY oraz ich ukraińscy i litewscy
sojusznicy. Za zagładę Żydów polskich obarczył wyłącznie
Niemców 6-odcinkowy serial dokumentalny produkcji
niemieckiej pt. Hitler’s Holocaust, który wyświetlała
australijska stacja telewizyjna SBS w każdy czwartek od 10
stycznia do 14 lutego 2002 r. Żydzi, którzy rzekomo tak
bardzo interesują się sprawą swego holocaustu, zupełnie
zignorowali ten serial. Np. „The Australian Jewish News” w
ogóle nie zamieścił żadnej o nim recenzji! To mówi samo za
siebie. Po prostu odrzucili dobrowolne przyznanie się do
winy zbrodniarza, gdyż ta prawda (historyczna) nie jest im
na rękę. Co więcej, obnaża kłamstwa preparowane przez Żydów
wokół holocaustu żydowskiego podczas II wojny światowej.
Bowiem
Żydzi wprost z namiętnością maniaka głoszą światu, że
holocaust Żydów na ziemiach polskich, ukraińskich,
białoruskich i litewskich to dzieło Polaków. Niemcy tylko
Polakom pomagali i to nie zawsze, co chciał udowodnić
żydowsko-amerykański „historyk”, Jan Gross, w swej
polakożerczej książce Sąsiedzi (2000). Według Grossa sąsiad
Polak mordował sąsiada Żyda dla wzbogacenia się i chęci
wymordowania Żydów. Tymczasem nawet tytuł książki Grossa
jest kłamstwem. Żydzi, którzy w Polsce mieszkali od 700 lat,
z własnej woli nie uważali się za sąsiadów Polaków. Żyli w
gettach, aby nie stać się sąsiadami Polaków. Również w
Melbourne, gdzie obecnie mieszkam, jest getto żydowskie
(60-70 tys. osób). Stworzyli je, w demokratycznej i
tolerancyjnej Australii!, sami Żydzi, aby nie być sąsiadami
Australijczyków, aby nie asymilować się z nimi. Posłem z
tego okręgu wyborczego w Parlamencie australijskim jest
urodzony już w Australii Żyd Michael Danby - jako kandydat
Australijskiej Partii Socjalistycznej. W ostatnich wyborach
(XI 2001) rozdawał ulotkę, w której pisał: „Popieraj Izrael.
Głosuj Nr 1 Danby. Jakąkolwiek partię polityczną popierasz,
przyszedł czas, aby poprzeć Izrael. Głosuj 1 Michael Danby”.
Tak on, jak i ludzie którzy na niego głosowali, udowodnili,
że sprawy Australii i Australijczyków są im obce. Że jedyną
ich troską jest Izrael i sprawy żydowskie. I że sąsiadów
Australijczyków mają gdzieś.
Dla każdego uczciwego historyka hitleryzmu, II wojny
światowej i żydowskiego holocaustu podczas tej wojny nie
ulega wątpliwości, że udział Polaków w zagładzie Żydów był
na pewno nawet mniejszy od udziału policji francuskiej,
która wyłapała 70 000 Żydów francuskich i wysłała ich na
śmierć do hitlerowskiego obozu koncentracyjnego Auschwitz
(Polacy nigdy nie powinni polszczyć tej nazwy, gdyż
wykorzystują to żydowscy polakożercy). Najwięcej odpowiada
za zagładę Żydów hitleryzm z Hitlerem na czele. Potem
Niemcy, Austriacy, Ukraińcy, Rumuni i Litwini oraz sami
Żydzi, tj. judenraty, policja w gettach i żydowska obsługa w
obozach zagłady (na co zwróciła uwagę m.in. Żydówka Hannah
Arendt w swej głośnej książce Eichmann in Jerusalem 1963).
To właśnie ich ręce najwięcej są zbroczone krwią żydowską.
Dlaczego więc Żydzi zwalają winę za żydowski holocaust na
Polaków?
Dla
nielicznych filosemitów i większej bandy filosemitów za 30
żydowskich srebrników odpowiedź jest bardzo prosta. To
polski antysemityzm jest odpowiedzialny za tę antypolską
fobię Żydów. Tymczasem polski antysemityzm był i jest
„dzieciakiem w pieluszkach” przy antysemityzmie innych
narodów, jak np. Niemców i Austriaków, Ukraińców, Rosjan czy
Francuzów (niech Gross czy Michnik udowodnią, że to
nieprawda!). Każdego roku Żydzi wydają publikację podającą
wszystkie objawy antysemityzmu na świecie. Z tej publikacji
jasno wynika, że antysemityzm nie jest polską chorobą, gdyż
publikacja rejestruje antysemityzm aż w 60 krajach (jak z
tego widać, Żydzi są najbardziej znienawidzonym narodem na
świecie), a poza tym i w tych publikacjach polski
antysemityzm kroczy daleko w tyle. Tak więc powód musiał i
musi być zupełnie inny.
Właściwie było i jest kilka powodów. Najważniejszym z nich
to chyba charakter Żydów. To naród wyjątkowo mściwy. Dowodzi
tego jego historia od czasów biblijnych (traktowanie przez
nich nie-Żydów, szczególnie, kiedy „byli na wozie”) po dzień
dzisiejszy (wszyscy widzimy, że traktują Palestyńczyków -
tak samo, jak Hitler ich traktował!). Polacy długo współżyli
z Żydami i mieli okazję poznać dogłębnie ich charakter.
Powieściopisarz i eseista, Kazimierz Chłędowski (1843-1920),
którego nikt ze zdrowo myślących ludzi nie nazwie
antysemitą, w swych Pamiętnikach (t. 1-2 Kraków 1957)
pisanych 120 lat temu pisze, że: „wiadomo, że Żydzi
rozszerzają najbezwzględniejsze kłamstwa, jeżeli chodzi o
potępienie swych nieprzyjaciół”. Chłędowski daje szereg
innych przykładów na wstrętne zachowanie się Żydów, ich
zwykłe chamstwo, natarczywość i pyszałkowość. Swego czasu
„Australian Jewish News” podał informację, że dyplomaci
izraelscy zostaną poddani kursowi ogłady towarzyskiej!
Właśnie w charakterystyce Żydów przez Chłędowskiego jest
odpowiedź na dzisiejsze nienawidzenie Polaków przez Żydów:
1. Żydzi są zdolni do popełnienia najgorszych świństw; 2.
Rozpowszechniają, bez żadnego wstydu, najbezwzględniejsze
kłamstwa o swoich przeciwnikach; 3. Są pierwsi do potępiania
swych nieprzyjaciół.
Od sześciu lat badam intensywnie historię stosunków
polsko-żydowskich, szczególnie podczas II wojny światowej
(czego owocem są dwie książki: Wypełniali przykazanie
miłosierdzia. Polski Kościół i katolicy wobec holocaustu
Warszawa 2000 i Cienie, które dzielą...Zarys stosunków
polsko-żydowskich na Ziemi Drohobyckiej Warszawa 2000). Poza
tym zdaję sobie sprawę z tego, że w każdym narodzie są
ludzie dobrzy i źli. Byli, są i będą również porządni Żydzi.
Jednak było i jest ich niewielu. O dobrych Żydach polskich,
czyli Mickiewiczowskich Jankielach, napisałem książkę W
podzięce i ku pamięci Jankielom (Warszawa 2001). Niewiele
nazwisk dobrych polskich Żydów możnaby do niej dorzucić.
Właśnie zbierając materiał do tej książki, stwierdziłem, jak
niewielu było dobrych propolskich Żydów. Prawie wszyscy
inni, a mowa tu o milionach Żydów, którzy mieszkali w
Polsce, byli jeśli nie wrogami Polski i Polaków, to ludźmi
obojętnymi na sprawy Polski i Polaków. Może ktoś inny nie,
ale ja jestem w stanie udowodnić nawet w sądzie, że Żydzi
rozpijali naród polski, byli najgorszymi
pracodawcami-wyzyskiwaczami (starczy porównać wydatki na
cele socjalne dwóch wielkich przemysłowców łódzkich: Niemca
Karola Scheiblera jr i Żyda Izraela Poznańskiego), świadomie
i bezwzględnie utrudniali normalny rozwój społeczeństwa
polskiego - powstanie bogatego mieszczaństwa polskiego i
inteligencji polskiej, a przede wszystkim w okresie
rozbiorów bezwstydnie wysługiwali się zaborcom i
sprzeciwiali się powstaniu niepodległego państwa polskiego.
Po jego odrodzeniu się w listopadzie 1918 r. robili
wszystko, aby Polska była jak najmniejsza i upadła, a po
napadzie Hitlera i Stalina na Polskę we wrześniu 1939 r.,
wysługiwali się Sowietom we wschodniej Polsce. Setki tysięcy
Polaków straciło życie lub było prześladowanych przez
tamtejszych Żydów. A dzisiaj Gross chce tę prawdę ukryć
jakimś odosobnionym wypadkiem w Jedwabnem, gdzie NIEKTÓRZY
(bo nie wszyscy, jak utrzymuje) skrzywdzeni przez Żydów
Polacy wzięli odwet na 300-400 miejscowych Żydach - jak
podał Instytut Pamięci Narodowej z jego prezesem Kieresem.
Tenże jeszcze na wiele miesięcy przed zakończeniem śledztwa
wydał wyrok, zgodnie z żądaniami żydowskich szowinistów. I w
tym przypadku wyszła mściwość Żydów, której celem są
pieniądze. Najlepszym na to przykładem są wyjątkowo mściwe i
krwawe odwety rządu izraelskiego i Żydów dokonywane na całym
narodzie palestyńskim za samobójcze akcje zbrojne
partyzantów palestyńskich. Niech Gross, jak jest człowiekiem
z sercem, napisze książkę o tych żydowskich zbrodniach,
wołających o pomstę do nieba!
Żydzi (w swej masie) byli więc prawdziwym wrzodem na polskim
ciele. O tyle niebezpiecznym, że było ich aż 3 miliony. I
wielu z nich było komuchami od urodzenia. Np. ojciec Adama
Michnika, Żyd ukraiński, Ozjasz Szechter (przez to nie miał
on prawa mieszkania w Polsce na zachód od Bugu po 1944 r.),
był komunistą i jako agent sowiecki walczył o oderwanie
Lwowa od Polski, a brat Adama, Stefan, był w okresie
stalinowskim prokuratorem, skazujących na śmierć Polaków,
tylko dlatego że byli dobrymi Polakami. Dziś ten bandyta,
który nigdy nie uważał się za Polaka (czy Michnik uważa się
za Polaka?; wątpię!), żyje sobie spokojnie za granicą. Tak,
jakby tam nie mogła go dosięgnąć sprawiedliwość! Nic to.
Piekło na tego gnoja już czeka; a właściwie moralnie już w
nim jest.
Każdy naród-państwo, a nie tylko Żydzi, ma swoją rację
stanu. I nie jest nic w tym złego, bowiem bez tej racji
upadłyby państwa narodowe. Po prostu zostałyby podbite czy
zajęte przez państwa, które mają własną rację narodową i ją
realizują. Polską racją stanu było hasło, aby Polska była
przede wszystkim ojczyzną Polaków i im przede wszystkim
służyła. Na pewno było to bardziej logiczne i sprawiedliwe
aniżeli uczynienie z polskich Żydów obywateli pierwszej
klasy, a Polaków w Polsce obywatelami drugiej klasy, do
czego dążyli Żydzi. W związku z tym, że Żydzi byli wrzodem
na polskim ciele, naczelnym zadaniem odrodzonego w 1918 r.
państwa polskiego było pozbycie się Żydów. Nie, nie chciano
ich siłą wyrzucić i zabrać ich majątku. Po prostu starano
się, aby Żydzi sami - widząc, że są niechcianymi i
uciążliwymi gośćmi - wyemigrowali sobie w świat - do
olbrzymiej i mało zaludnionej Ameryki, Kanady, Australii,
Brazylii, Argentyny czy Palestyny. Polską rację stanu i
zdeterminowanie w kwestii żydowskiej reprezentowała partia
polityczna znana pod nazwą Narodowa Demokracja z Romanem
Dmowskim na czele.
Nacjonalizm jest także udziałem samych Żydów. Co więcej, jak
słusznie zauważył wybitny dramaturg, poeta i publicysta
polski, Karol Hubert Rostworowski (1877-1938), nacjonalizm
żydowski jest „najstarszym nacjonalizmem”, w porównaniu z
którym nowożytne nacjonalizmy europejskie były „dziecinne”.
Współczesny nacjonalizm (raczej szowinizm) żydowski
reprezentuje syjonizm, a żydowską racją stanu (często o
zabarwieniu faszystowskim!, na co zwrócił uwagę m.in. wielki
Polak pochodzenia żydowskiego, Mieczysław Grydzewski)
kieruje się dzisiaj również Izrael. Jak to zwykle bywa,
Żydzi widzą źdźbło w czyimś oku, a nie widzą belki w swoim.
Stąd dostają wprost „białej gorączki”, kiedy mówią o
polskiej rzekomo antysemickiej Narodowej Demokracji
(antysemicką nie była, gdyż nie głosiła haseł rasistowskich
w stosunku do Żydów!), tolerując sto razy gorszy szowinizm,
ksenofobię i zwykły faszyzm żydowski i rządu izraelskiego.
Oto trzy przykłady: 1) izraelski nauczyciel spalił przed
uczniami gimnazjalnymi na szkolnym podwórku w miejscowości
Bejt Szemesz egzemplarz Ewangelii („Przegląd Katolicki”
marzec 2002); 2) czołgiści izraelscy zestrzelili 15 marca
2001 r. figurę Matki Boskiej, która od 110 lat stała na
dachu szpitala i sierocińca w Betlejem (dziennik „The Age”,
Melbourne 16.3.2002; gdyby chrześcijanie mieli charakter
żydowski i trzymali się żydowskiej barbarzyńskiej zasady
„oko za oko” jeszcze dziś wszystkie synagogi w krajach
chrześcijańskich stałyby w płomieniach); 3) zebrani w
Barcelonie przywódcy Unii Europejskiej wezwali Izrael do
przestrzegania praw człowieka (The Age 18.3.2002). Obecny
premier Izraela, Ariel Szaron, uchodzi w całym świecie za
zbrodniarza wojennego i sądzony byłby za to w Brukseli,
gdyby nie orzeczenie Międzynarodowego Sądu w Hadze sprzed
kilku tygodni, które - z pewnością pod naciskiem Stanów
Zjednoczonych i Izraela - zabraniające sądzenia zbrodniarzy
wojennych aktualnie sprawujących władzę. Oto
„sprawiedliwość” żydowsko-amerykańska, którą obecnie Biały
Dom i Kneset chcą narzucić całemu światu: jedne prawo dla
Żydów i Ameryki i drugie dla reszty świata. - Pocieszmy się
tym, że byli inni (np. Napoleon, Hitler i komunizm), którzy
chcieli rządzić światem i przegrali z kretesem. Przeminie
również władza Żydów, ze strasznym skutkiem dla tych ludzi!
Żydzi toczyli zażartą walkę z narodem polskim, którą z
kretesem przegrali. Najpierw nie udało im się zapobiec
powstaniu niepodległego państwa polskiego w 1918 r., potem
doznali moralnej klęski, kiedy Polacy odnieśli zwycięstwo
nad bolszewikami w 1920 r. (Wincenty Witos w swoich
wspomnieniach pisze jak Żydzi warszawscy oczekiwali na
wejście bolszewików do Warszawy). Potem dążyli do oderwania
od Polski Kresów i Śląska jako agenci Kremla i niemieckiej
Abwerhy (zob. Leszek Gondek Działalność Abwehry na terenie
Polski Warszawa 1974). Niszczyli gospodarkę polską i
okradali naród polski (zob. Marian Kałuski Cienie, które
dzielą... Warszawa 2000). Państwo polskie zniszczył Hitler
do spółki ze Stalinem we wrześniu 1939. Cieszyło się bardzo
z tego wielu Żydów. Co więcej, byli chętni (np. syjonista
Żabotynski) poprzeć plan niemiecki utworzenia tzw.
Żydowskiego Rezerwatu na terenie Lubelszczyzny, poprzez
wypędzenie z tego terenu 1,5 miliona Polaków z początku 1940
r. Ten barbarzyński plan, który musi obciążać moralnie
syjonistów żydowskich, spalił na panewce i ostatecznie
upadek Polski. Zmiótł z powierzchni ziemi 85-90 procent
polskich Żydów. Chociaż wytępił ich Hitler, Żydzi widzieli w
tym triumf Narodowej Demokracji, a tym samym Polaków. Stąd
ich wściekłość na Polaków. Przegrali z Polakami walkę o
Polskę i to z kretesem. A pokonany zawsze zionie nienawiścią
do zwycięzcy. I właśnie przede wszystkim w tym fakcie tkwi
obecna żydowska nienawiść do Polaków.
Ale jest jeszcze jeden bardzo ważny powód, dlaczego Żydzi
nas tak bardzo nienawidzą. Otóż prawie wszyscy ówcześni
Żydzi wierzyli, że są narodem wybranym przez ich boga, że
tylko oni są ludźmi i stąd mają prawo rządzić światem (zob.
Izrael Shahak Jewish History, Jewish Religion London 1994).
Tymczasem przyszedł czas zagłady dla Żydów podczas II wojny
światowej. Hitler, który nie chciał mieć Żydów jako
konkurentów do rządzenia światem, postanowił wytępić - i to
w iście barbarzyński sposób - wszystkich Żydów europejskich.
Właśnie Polacy byli świadkami wielkiego poniżenia Żydów -
ich klęski rasowo-religijno-rasistowskiej. Holocaust
udowodnił czarno na białym, że żydowska teoria „narodu
wybranego” nie pochodziła od Boga, a tylko była tworem
starożytnych żydowskich rasistów. Polacy byli świadkami
całkowitego upadku moralnego Żydów. Znany prozaik polski i
więzień Auschwitz, Tadeusz Borowski (1922-1951), w jednej ze
swych nowel wydanych w 1948 roku, pisze jak Żyd syn zabija
łopatą ojca za obietnicę ze strony Niemców, że tą zbrodnią
uratuje swoje życie (kilka godzin później Niemcy zabili
ojcobójcę). Takich wypadków było setki, jeśli nie więcej.
Żydzi skamlali i błagali Polaków - ludzi, których dotychczas
nie tylko, że nie uważali za swoich sąsiadów, ale także za
ludzi - o pomoc. Polacy-chrześcijanie, w przeciwieństwie do
wielu Żydów, mieli serce i okazali je Żydom. Niestety, wielu
uratowanych przez Polaków Żydów zamiast być wdzięczni za
uratowanie im życia, stało się w większości najgorszymi
wrogami Polaków. Z tej prostej przyczyny, że nikt nie lubi
świadków swego poniżenia. Szczególnie jak się ciągle myśli,
że się jest wybranym przez Boga. Do uratowanych przez
Polaków należeli m.in.: Henryk Grynberg, Marian Marzyński i
Mark Verstanding i chyba Grossa żydowski rodzic. Dzisiaj nas
kopią. - Oto wdzięczność i moralność żydowska!.
Wbrew rozpowszechnionej opinii dobrowolny w 99% procentach
wyjazd Żydów z Polski po Marcu 1968 nie mógł być i nie był
uzasadnionym powodem do wzrostu antypolskiej fobii wśród
Żydów. Natomiast jest faktem, że zdecydowana większość tych
Żydów z niskich, często rasistowskich, pobudek dała się
wciągnąć do prowadzonych już antypolskich akcji diaspory
żydowskiej i Izraela, rozpowszechniając kłamstwo, że byli
wyrzuceni z Polski (wyjechało ok. 15-20 tys. głównie młodych
i w średnim wieku Żydów, z nadzieją, że na Zachodzie zrobią
lepszą karierę). Należy przy tej sprawie pamiętać, że w tym
samym czasie i w takich samych okolicznościach wyjechało z
Czechosłowacji ponad 5000 Żydów. I ani wtedy, ani dzisiaj
nikt z Żydów nie utrzymuje, że byli wyrzuceni z
Czechosłowacji i nikt z Żydów nie wyzywa Czechów od
antysemitów. A jeśli Polaków wyzywa się od antysemitów to
tylko dlatego, że sygnał z taką dyrektywą wyszedł od rządu
izraelskiego i centrali syjonistycznej, co udowadniają m.in.
dwa artykuły: Barneta Litvinoffa Time to stop whingeing
wydrukowany w „Australian Jewish News” z 10.7.1992 i artykuł
Chaima Bermanta Stop equating „chosen” with „persecuted”
wydrukowany również w „Australian Jewish News” z 2.12.1994.
Właśnie ten fakt udowadnia dobitnie do jakiego stopnia
podłymi ludźmi są rasiści żydowscy: najpierw namawiają Żydów
do wyjazdu do Izraela, a potem krzyczą, że Żydzi ci byli
wypędzeni!
Karol Marks, sam pochodzenia żydowskiego, powiedział, że
religią Żydów jest pieniądz. Nikt nie jest aż takim
materialistą jak Żyd (wyjątki potwierdzają regułę). Jest
faktem, że Żydzi utracili swoje majątki w Polsce podczas II
wojny światowej. Okradli ich głównie Niemcy i dużo
zniszczenia dokonały działania wojenne. Żydzi nie mogą
przeboleć utraty tych majątków, chociaż Niemcy wypłacili im
ponad 200 miliardów marek odszkodowań. To, co zostało
żydowskiego w Polsce, chcieliby Żydzi odzyskać, podobnie jak
Polacy, którym dyktator ekonomiczny w stalinowskiej Polsce,
ŻYD minister Hilary Minc, pozabierał wszystko, jak np.
mojemu ojcu aptekę. Nie jest to sprawa prosta, a właściwie
po tylu latach i kłopotach gospodarczych postkomunistycznej
Polski, trudna do rozwiązania. Żydzi nie dają za wygraną.
Nachalnie domagają się zwrotu ich i nie zawsze ich mienia,
czyli chcą DWA RAZY otrzymać odszkodowanie za utracony
majątek! Widzowie australijskiej telewizji SBS mieli możność
oglądania programu na ten temat, w którym pewien Żyd w
chamski sposób wyzywał Polaków i odgrażał się nam. A więc
wypływająca z materializmu żydowskiego rozpacz pewnych Żydów
z powodu utraty zazwyczaj groszowego „majątku” w Polsce
(często był to stragan na rynku, za który domagają się teraz
dania im nowoczesnego lokalu sklepowego!; natomiast bogaci
Żydzi zbili majątki często w sposób nieuczciwy, tak jak to
robili i robią na całym świecie: zob. artykuł Denise
McNamary pt. Adler faces ban Herlad Sun 15.03.2002: „Former
HIH director Rodney Adler may be banned from ever heading a
company again after a judge yesterday found he had broken
corporation law in a $10 million deal...”) jest w pewnym
stopniu również przyczyną antypolskiej fobii wśród Żydów.
Od ok. 150 lat Żydzi szturmują massmedia krajów, w których
mieszkają. Bowiem są one nie tylko tzw. czwartą władzą, ale
dają także możliwość manipulowania informacją dla celów
sprawy żydowskiej. W Polsce Ludowej mówiło się, że „Prasa
kłamie!”. Kłamała nie tylko w PRL czy w innych państwach
komunistycznych. Również kłamała i kłamie zdecydowana
większość massmediów na Zachodzie i w dzisiejszej Polsce,
szczególnie te, które znajdują się w rękach żydowskich lub w
których są duże wpływy żydowskie. Weźmy dla przykładu media
australijskie. Redaktorem naczelnym ukazującego się w
Melbourne dziennika „The Age” jest Żyd, Michael Gawenda. Z
kolei stacja telewizyjna SBS jest pod kopytem żydowskim.
Popatrzmy teraz jak SBS TV (13.03.2002) i „The Age”
(14.03.2002) przedstawiły sprawę krytyki Izraela przez
sekretarza generalnego ONZ, Kofi Annana. SBS podało całą
wypowiedź Annana, a „The Age” odpowiednio spreparowany
tekst. Oczywiście prożydowski! Również „Gazecie Wyborczej”,
wydawanej przez Żyda Adama Michnika, otwarcie zarzuca się
antypolonizm.
Żydowski Hollywood zarzuca świat prożydowskimi filmami
(obliczono, że wyprodukowano ponad 400 filmów,
przedstawiających Żydów w pozytywnym świetle i ani jednego w
negatywnym!), często antypolskimi. Opanowana przez Żydów
prasa amerykańska (np. „New York Times”, który, co się
ukrywa, jest angielskojęzycznym dziennikiem żydowskim) oraz
radio, telewizja i wydawnictwa książkowe są bez żadnego
wstydu na usługach syjonizmu, Izraela i rasizmu żydowskiego
(żydowski antypolonizm jest niczym innym jak rasizmem!!!).
Wszystko to wciągnęli rasiści żydowscy do antypolskiej
akcji. Uznano, że największy cios moralny może zadać Polakom
oskarżanie ich o współudział w wymordowaniu Żydów podczas II
wojny światowej. Uczeń gimnazjum żydowskiego zapytany kto
mordował Żydów podczas wojny, odpowiedział, że Polacy; a na
pytanie ilu zginęło Polaków podczas wojny inny odpowiedział,
że tylko kilkanaście tysięcy.
Antypolskie żydowskie filmy, seriale telewizyjne i książki
wyprodukowane w Stanach Zjednoczonych idą w świat. Ale czy
one szkodzą nam?
To źle, że idą w świat. Ale z drugiej strony, kto je ogląda
i czyta? Badając te sprawy, doszedłem do wniosku, że ten
antypolski śmieć oglądają i czytają prawie wyłącznie Żydzi.
Kto oglądał w Australii film Lista Schindlera, okrzyczany w
mediach żydowskich jako jeden z najlepszych filmów XX w.?
Kto stał przy kinach (a ja to uczyniłem cztery razy) mógł
stwierdzić po semickich rysach twarzy, że byli to w
większości Żydzi. A że nie ma ich aż tak dużo w Melbourne,
film był szybko zdejmowany z ekranu, szczególnie poza
gettem. W Australii film ten na pewno nie zrobił kariery. Z
pewnością również i poza Australią. I taka jest prawda! W
„Australian Jewish News” z 23 marca 2001 Mark Briskin pisze,
że Australijczycy nawet życzliwi Żydom i wiedzący o
żydowskim holocauście nie chcą nic więcej o nim słyszeć. Ten
fakt mówi sam za siebie i jest najlepszym i najbardziej
wymownym dowodem na to, że ludzie świata mają naprawdę „w
nosie” (jeśli nie gdzie indziej) żydowski holocaust. To tak
dawno temu (czas pracuje przeciwko propagatorom „holocaust
business”), a poza tym od tej pory było kilka innych
holocaustów, włącznie z holocaustem Palestyńczyków przez
Żydów, o którym czytamy codziennie w dziennikach i oglądamy
w telewizji.
Książek żydowskich na temat holocaustu wyszło wiele tysięcy.
Tak wiele, że żaden historyk holocaustu nie byłby w stanie
ich nawet przejrzeć. Poza tym są one bardzo drogie, co
świadczy o tym, że mają niskie nakłady. A niski nakład
znaczy, że niewielu ludzi je czyta, a ci co je czytają, to
są prawie sami Żydzi. Ich czytanie, np. w Australii,
utrudnia niemożność ich nabycia. Księgarnie muszą sprowadzać
je z Ameryki, co znacznie podnosi cenę książki. Książki te z
pewnością trafiają do niektórych bibliotek, o co dbają
Żydzi. Jednak każdy zdrowo myślący nieżydowski historyk
holocaustu wie, że te wszystkie „prace” i wspomnienia to po
prostu zwykły śmieć, nie nadający się do żadnego użytku. Tak
to sformułował w „Jerusalem Post” z 18.06.1986 historyk
żydowskiego holocaustu, Raul Hilberg.
Wiele z tych książek jest w mniejszym lub większym stopniu
antypolskich, przeżartych żydowskim rasizmem, mściwością i
głupotą. Głupotą, gdyż „oliwa zawsze na wierzch wypływa”.
Stąd muszą, są i coraz bardziej będą one odbierane właśnie
jako objaw żydowskiego rasizmu (przez który Żydzi są
powszechnie na świecie nielubiani), mściwości i głupoty. Te
książki, jak również filmy i seriale na pewno nam nie
szkodzą w nieżydowskim świecie, czyli praktycznie biorąc na
całym świecie, włącznie z Ameryką. Przeciwnie, biorąc pod
uwagę to, że praktycznie wszyscy ludzie na świecie
nienawidzą lub co najmniej nie lubią Żydów, nagonka Żydów na
nas czyni z nas w pewnym sensie bohaterów. Tego ludzie nie
chcą otwarcie okazywać, ale tak jest. W zamkniętych grupkach
towarzyskich wychodzi to na jaw. Jak wielka jest nienawiść w
świecie do Izraela i Żydów, udowodniła międzynarodowa
konferencja w sprawie rasizmu, która odbyła się w Durbanie
(RPA) na przełomie sierpnia i wrześniu 2001. A zaraz potem
nastąpiły ataki muzułmanów na Nowy Jork i Pentagon. Były one
protestem przeciwko proizraelskiej polityce Waszyngtonu,
polityce, która pozwala Żydom gnębić i brutalnie mordować
cały naród palestyński. Ze szczególną lubością żołdacy
żydowscy mordują dzieci i ciężarne kobiety palestyńskie, co
w Australii pokazuje nam jedynie niekontrolowana przez Żydów
telewizja niemiecka i SBS. Jeśli ktoś współczuł Żydom ich
holocaustu podczas II wojny światowej, to dzisiaj całkowicie
wyzbył się tego współczucia. Bo czy można lubić brutalnych
okupantów i ludobójców?!
Fakt, że nikt na świecie nie lubi Żydów (jaki naród może być
nazwany prawdziwym przyjacielem Izraela i Żydów?) i nikogo
nie interesuje już żydowski holocaust nie zwalnia nas od
obowiązku walki z żydowską antypolską propagandą. Najlepiej
by było powołanie polskiego z ducha (czyli bez żydowskich
„koni trojańskich”) Instytutu Badań Historii Stosunków
Polsko-Żydowskich, który by publikował swoje wydawnictwa w
kilku najważniejszych językach, które powinny być rozsyłane
do uniwersyteckich i naukowych bibliotek całego świata.
Instytut ten powinien jak najszybciej zwołać międzynarodową
konferencję na temat Żydowski holocaust i jego wykonawcy,
który powinien raz na zawsze wyjaśnić, kto był
odpowiedzialny za to bestialstwo. Dobrze by było wytoczyć
kilku gazetom i wydawnictwom żydowskim w Polsce i za granicą
procesy o zniesławienie Polaków. To konieczność, gdyż
żydowscy (antypolscy) Goebbelsowie je przegrają i dopiero
wówczas zaprzestaną nas szkalować. Powinno się zadbać
również i o to, aby Żydowski Instytut Historyczny w
Warszawie, który jest finansowany przez polskich podatników,
służył wyłącznie prawdzie historycznej i sprawie polskiej.
Warto by było sprawdzić czy ta instytucja kiedykolwiek
stanęła w obronie dobrego imienia Polski i Polaków,
szkalowanych przez tzw. historyków żydowskich. Rządy w
Polsce po 1989 r. są filosemickie. Jednak naród może zmusić
tych ludzi do służenia Polsce i Polakom, a nie polakożercom
z Nowego Jorku i Izraela. Gdzie jest napisane, że nie wolno
powiesić demokratycznie wybranego prezydenta czy premiera za
zdradę ojczyzny?!
I jeszcze jedno. Wielkie są wpływy Żydów w Ameryce (właśnie
takie wpływy chcieli mieć Żydzi w Polsce). Nie znaczy to
jednak, że cała Ameryka jest w rękach Żydów i że Amerykanie
ich kochają. Kochają tam Żydów tylko przekupieni donacjami
przedwyborczymi politycy. Amerrykanie nie mają za co kochać
Żydów. Przede wszystkim za narzucanie Ameryce judeocentryzmu
i spychanie nie-Żydów na margines
gospodarczo-polityczno-społeczny. Nikt na świecie nie lubi
płacić podatków. A tu robotnik amerykański od dziesiątek lat
musi płacić haracz Izraelowi: oficjalnie 5 miliardów dolarów
amerykańskich rocznie, a nieoficjalnie dużo więcej. Czy mają
kochać Żydów za to, że tacy żydowscy spekulanci giełdowi jak
George Soros stali się miliarderami przez „legalne”
spekulacje bankowe, czyli okradanie zwykłych ciułaczy? Do
tego dochodzi fakt, że Żydzi kradną amerykańskie tajemnice
wojskowe (np. Polard) i najnowszą technologię (historia lubi
się powtarzać, a jeśli się powtórzy holocaust, to właśnie w
Ameryce, kiedy Amerykanie powiedzą Żydom: „Basta!”).
Szczerze mówiąc, to nie rozumiem ludzi, którzy robią sami z
siebie najbardziej znienawidzonych na całym świecie potworów
- prawdziwych agentów wszelkiego zła. Bowiem czy może być
większe zło od wojny? A przecież już się rozpoczęła trzecia
wojna światowa. Według ambasadora Francji w Londynie,
Daniela Bernarda, przez „ten gówniany (shitty), mały Izrael”
(Ewen MacAskill Diplomat’s faux pas row grows The Age
21.12.2001). Rozgromiono Afganistan, a teraz Izrael pchnął
Biały Dom do wojny z Irakiem! Bo Żydom się marzy „Wielki
Izrael” aż po Mezopotamię (Hitler również marzył o „wielkich
Niemczech”) i niewolnicze podporządkowanie sobie świata
arabskiego; to jest agenda polityczna obecnego premiera
Izraela Ariela Szarona. W angielskiej edycji izraelskiego
dziennika „Haaretz” z 27 stycznia 2002 Amir Oren pisze:
„Israel is in danger of sliding into ordinary fascism...” -
że nad Izraelem zawisło niebezpieczeństwo faszyzmu! Żydzi z
Ameryką chcą rządzić światem poprzez globalny terror (John
Whitbeck A new terrorism danger emerges Los Angeles Times i
The Age, Melbourne, 18.03.2002).
Marian Kałuski, Australia