Czy Izrael jest państwem demokratycznym?
Powszechnie
uważa się, że państwo Izrael jest tworem demokratycznym,
stanowiącym chlubny wyjątek na Bliskim Wschodzie. Zgadzam
się, z jednym wszelako zastrzeżeniem: jest to demokracja
„narodu wybranego”, nie spełniająca międzynarodowych
standardów praw człowieka, oparta o skrajny nacjonalizm,
nietolerancję dla gojów i ogólną niechęć do wszystkiego, co
wiąże się z golusem (światem nieżydowskim).
Zgodnie z oficjalną definicją, Izrael jest państwem
należącym wyłącznie i tylko, bez względu na miejsce
zamieszkania, do osób określanych przez władze izraelskie
jako Żydzi. Z drugiej strony, Izrael nie należy do obywateli
nieżydowskiego pochodzenia (ok.17%
ogółu ludności w starych granicach państwa z roku 1967),
których oficjalnie zalicza się do osób niższej kategorii.
Nieżydowska ludność Izraela – Arabowie i Druzowie – jest
dyskryminowana w 3 podstawowych dziedzinach życia społeczno
– ekonomicznego. Chodzi o prawo do zamieszkania, prawo do
pracy i zasadę równości wobec prawa.
Dyskryminacja z tytułu zamieszkania wynika z faktu, ze 92%
terytorium Izraela jest w rękach państwa. Tereny te
administrowane są przez Izraelskie Władze Ziemskie w oparciu
o wytyczne Żydowskiego Funduszu Narodowego, organizacji
afiliowanej przy Światowej Organizacji Syjonistycznej.
Uchwalone przez Fundusz przepisy odmawiają prawa do
zamieszkiwania, otwarcia firmy, a często prawa do pracy
wszystkim nie-Żydom tylko dlatego, że nie są Żydami.
Jest to przykład skrajnej nietolerancji, ale jako że dotyczy
państwa Izrael, na świecie zbywany jest milczeniem. Każda
uwaga krytyczna byłaby tu poczytywana za antysemityzm.
Nieżydowskim obywatelom Izraela nie przysługuje równość
wobec prawa. Najwyraźniej widać to w fundamentalnej ustawie
o powrocie, zgodnie z którą bezwarunkowe prawo wjazdu i
osiedlania się na terenach Izraela mają wyłącznie osoby
uznane za Żydow. Ludzie ci natychmiast otrzymują
obywatelstwo oraz bezzwrotną zapomogę w wysokości 20 tys.
dolarów na rodzinę (Żydzi sowieccy).
Obywatelowi, który opuścił kraj czasowo, a do którego
stosuje się klauzula: „może imigrować zgodnie z ustawą o
powrocie” (chodzi tylko o Żydów), w momencie powrotu do
ojczyzny przysługuje szereg ulg celnych, prawo do
niskoprocentowej pożyczki itd. Nieżydowskim obywatelom
Izraela żadne z tych dobrodziejstw nie przysługuje. Intencja
jest więc jasna: przyciągnąć do Izraela jak najwięcej Żydów
z diaspory, tak, aby zapewnić państwu jednolicie narodowy
charakter. Problem to o tyle naglący, gdyż przyrost
naturalny wśród izraelskich Arabów (cały czas pomijamy
milczeniem Terytoria Okupowane) jest wyższy niż u Żydów, co
zaowocowało w ostatnich 40 latach znaczącym wzrostem tej
właśnie ludności.
Podstawowym narzędziem wdrażania dyskryminacji w życiu
codziennym są osobiste karty tożsamości, które każdy
obywatel musi nosić zawsze przy sobie. Na karcie widnieje
narodowość posiadacza (Żyd, Arab, Druz), co ułatwia pracę
policji.
W Izraelu przepisy prawa rabinackiego regulują prywatny
status obywateli żydowskich, skutkiem czego żaden Żyd nie
może poślubić osoby nie będącej żydowskiego pochodzenia.
Małżeństwa zawarte za granicą (np. na Cyprze) są wprawdzie
uznawane, ale dzieci ze związków żydowsko – gojowskich
uważane są za dzieci nieślubne (dzieci pozamałżeńskie, ale
mające za rodziców Żydów, są uznane za prawowite). Jeżeli
ktoś ma nieszczęście być urodzonym przez matkę – gojkę, nie
może zawrzeć związku małżeńskiego. Osoby takiej nie można
również pochować. Przepisy te dziwnie przypominają
niemieckie Ustawy Norymberskie z roku 1935, a niektórzy
wręcz twierdza, ze współczesny Izrael to III Rzesza a
rebours.
Ostatnim czynnikiem wzmacniającym nacjonalistyczny i
izolacjonistyczny charakter Izraela oraz ekskluzywizm Żydów,
jest ideologia Ziemi Odzyskanej. Ideologię tę wpaja się
Żydom od najwcześniejszych lat. Zgodnie z nią Ziemie
Odzyskane stanowią terytoria, które z rąk nieżydowskich
przechodzą w żydowskie. Mogą one stanowić własność prywatną
lub państwową. Ziemia w rękach nieżydowskich określana jest
jako nie odzyskana. Gdy zostaje odzyskana – ludność
nieżydowską tam mieszkającą Żydzi starają się usunąć.
Ta właśnie ideologia doprowadziła do aneksji sąsiednich
terytoriów arabskich w roku 1967, a plany judaizacji
Zachodniego Brzegu to również owoc tej obłędnej,
ekspansjonistycznej idei (Żydzi maja prawa do 70%
Zachodniego Brzegu Jordanu, tymczasem stanowią tam mało
znaczący procent ogółu ludności. Współczesne rozmowy o
przekazaniu kolejnych obszarów pod palestyńską kontrolę
rozbijają się wobec nieustępliwości strony żydowskiej, która
raz zaanektowanych terytoriów nieżydowskich nie może – wbrew
tradycji – oddać gojom).
Te kilka uwag pozwala, jak sądzę, wyrobić sobie zdanie o
specyficznej demokracji izraelskiej. Demokracji „przez Żydów
i dla Żydów”. I tylko dla nich.
Dr Dariusz Ratajczak, Tematy
Niebezpieczne
Polecam artykuł: Nie
żyje dr Dariusz Ratajczak – „niepoprawny historyk”