Prawa wymierzone przeciwko gojom – Izrael Shahak
Fragmenty „Żydowskich dziejów i religii” Izraela Szahaka
W
rozdziale III wyjaśniałem, że halacha, to znaczy zbiór
przepisów prawnych judaizmu klasycznego – stosowany w
praktyce przez wszystkich żydów od początku wieku IX do
końca XVIII i zachowany do dzisiaj w formie judaizmu
ortodoksyjnego – opiera się zasadniczo na Talmudzie
Babilońskim.
Jednakże ze względu na ogromną złożoność dysput prawnych
zapisanych w Talmudzie konieczne było stworzenie prostszej i
łatwiejszej w korzystaniu kodyfikacji prawa talmudycznego.
Zadania tego podjęły się kolejne pokolenia uczonych rabinów.
Niektóre z tych prac cieszą się dużym autorytetem i są w
powszechnym użyciu.
Z tego powodu odwoływać się będziemy nie do Talmudu, a
raczej właśnie do tego typu skomplikowanych opracowań (i
cieszących się uznaniem komentarzy do nich). Można słusznie
założyć, że wspomniane komplikacje wiernie oddają sens
tekstów talmudycznych, a także ich komentarzy sporządzonych
przez późniejszych badaczy.
Najstarszym kodeksem prawa talmudycznego, uważanym wciąż za
główne źródło wiedzy, jest napisana przez Mojżesza
Majmonidesa Miszne Tora z XII wieku. Najbardziej
autorytatywnym kompendium praw i przepisów, używanym
powszechnie do dzisiaj jako podręcznik, jest Szulchan Aruch,
stworzony przez rabina Josefa Karo pod koniec XVI stulecia.
Stanowi on przystępną kondensację napisanej przez tego
samego autora, znacznie obszerniejszej i przeznaczonej dla
zaawansowanych badaczy pracy pt.: „Bet
Josef”. Do „Szluchan
Aruch” powstało wiele komentarzy;
prócz komentarzy klasycznych, pochodzących z XVII stulecia,
istnieją późniejsze, już dwudziestowieczne, mianowicie „Miszna
Berura”. Wreszcie,
współczesnym kompendium literatury talmudycznej jest
wydawana w Izraelu od lat 50-tych „Encyklopedia
Talmudyczna”, redagowana przez najwybitniejszych
ortodoksyjnych badaczy Pisma.
Morderstwo a ludobójstwo
Zgodnie z zasadami religii żydowskiej, morderstwo popełnione
na żydzie jest zbrodnią karaną śmiercią i stanowi jeden z
trzech najcięższych grzechów (pozostałe dwa to
bałwochwalstwo i cudzołóstwo).
Żydowskie sądy religijne oraz władze świeckie zobowiązane są
do karania – nawet poza zwykłym wymiarem sprawiedliwości –
każdego winnego zamordowania żyda. Żyd, który
niebezpośrednio (np. nieumyślnie) przyczyni się do śmierci
innego żyda, popełnia według prawa talmudycznego jedynie
grzech przeciwko „prawom Niebios”, podlega więc raczej karze
boskiej niż karze wymierzonej przez człowieka.
Z chwilą gdy ofiarą morderstwa jest goj, sprawa wygląda
zupełnie inaczej. Żyd, który dopuści się zamordowania
nie-żyda, winien jest jedynie popełnienia grzechu wobec
„prawa Niebios” i nie podlega karze sądowej. Nieumyślne
spowodowanie śmierci goja w ogóle nie jest grzechem. I tak,
jeden z dwóch najważniejszych komentatorów Szulchan Aruch
wyjaśnia, że gdy chodzi o goja, „nie należy podnosić na
niego ręki, można jednak wyrządzić mu krzywdę
niebezpośrednio, na przykład usuwając drabinę, by nie mógł
się wydostać z rozpadliny, do której wpadł… taki czyn nie
jest zabroniony, ponieważ nie został popełniony
bezpośrednio”.
Wskazuje on jednocześnie, że czyn prowadzący do śmierci goja
jest zabroniony, o ile może on spowodować wybuch wrogości
wobec żydów.
Morderca goj, który podlega jurysdykcji żydowskiej, powinien
zostać stracony bez względu na to, czy dopuścił się zabicia
żyda czy goja. Jeśli jednak ofiarą zbrodni był goj, a
morderca przejdzie na judaizm, wówczas karze nie podlega.
Wszystko to ma bezpośrednie, praktyczne odniesienie do
realiów współczesnego państwa izraelskiego. Mimo iż
państwowe prawo kryminalne nie czyni rozróżnień między
żydami i nie-żydami, rozróżnienia takiego dokonują
ortodoksyjni rabini, którzy prowadzą swą trzodę według
wskazań halachy. Szczególnie ważna jest tu jurysdykcja,
której udzielają religijnym żołnierzom.
Ponieważ jedyny, śladowy zresztą, zakaz mordowania dotyczy
„gojów, z którymi [my żydzi] nie jesteśmy w stanie wojny”,
różni uczeni komentatorzy pism wyciągnęli stąd logiczną
konkluzję, że w takim razie podczas wojny wszyscy goje są
żydom nieprzyjaźni, a zatem mogą, a nawet powinni, zostać
zabici.
Od 1973 roku doktryna ta jest publicznie propagowana jako
wskazówka dla wierzących żołnierzy izraelskich. Nawoływanie
do zabijania gojów (z którymi żydzi są w stanie wojny)
pojawiło się po raz pierwszy w broszurze armii izraelskiej
opublikowanej przez dowództwo Centralnego Rejonu, który
obejmuje obszar Zachodniego Brzegu. W broszurze tej Naczelny
Kapelan dowództwa pisze:
„Gdy nasze oddziały natkną się na cywilów, czy to w czasie
działań zbrojnych, pościgu za wrogiem czy rajdu
zwiadowczego, to dopóki nie ma pewności, że cywile ci nie
zagrażają naszym oddziałom, zgodnie z halachą mogą, a nawet
powinni zostać zabici… Pod żadnym pozorem nie należy wierzyć
Arabowi, nawet jeśli sprawia wrażenie osoby cywilizowanej… W
czasie wojny, gdy nasze oddziały atakują wroga, halacha
zezwala, a nawet zaleca, by zabijały nawet niegroźnych
cywilów, to znaczy z pozoru niegroźnych.” […]
W kwestii mordowania wrogów doktryna halachy koliduje nie
tylko z izraelskim prawem karnym, lecz również – jak to
wynika z przytoczonych powyżej listów – z oficjalnym
regulaminem wojskowym. Wątpię jednak, by nie miała ona
wpływu na wymiar sprawiedliwości, a w szczególności na sądy
wojskowe.
Faktem bowiem jest, że we wszystkich przypadkach, gdy żydzi
– czy to podczas działań wojskowych, czy w zbliżonych
okolicznościach – zabili arabskiego cywila (włączając
przypadek masowego mordu w Kafr Qasim w 1956 roku), mordercy
najczęściej wypuszczani byli na wolność, a jeśli nawet
wymierzono im karę, to była ona zazwyczaj wyjątkowo łagodna
lub odraczana na wiele lat, co praktycznie ograniczało ją do
zera.
Ratowanie życia
Najwyższa wartość ludzkiego życia i spoczywający na każdym
człowieku obowiązek ratowania życia bliźniego – to bez
wątpienia kwestie wielkiej wagi. Także w omawianym tu
kontekście, z uwagi na fakt, że od czasu drugiej wojny
światowej opinia żydowska – w niektórych przypadkach
słusznie, w innych niesłusznie – potępiła „cały świat”, a
przynajmniej Europę, za bezczynne przyglądanie się masakrze
żydów. Zbadajmy zatem, co na ten temat ma do powiedzenia
halacha.
Zgodnie z halachą, ratowanie życia drugiemu żydowi jest
fundamentalną powinnością każdego żyda. Wypiera ona
wszystkie inne nakazy i zakazy religijne, z wyjątkiem zakazu
popełnienia trzech najcięższych grzechów: cudzołóstwa
(włącznie z kazirodztwem), morderstwa i bałwochwalstwa.
Co się tyczy nie-żydów, podstawowa zasada talmudyczna mówi,
że życia goja ratować się nie powinno, z drugiej jednak
strony zabrania się także żydom umyślnego ich mordowania.
Sam Talmud wyraża to w maksymie „gojów nie należy wyciągać
[ze studni] ani [do niej] wrzucać”. Majmonides tak to
objaśnia: „Jeśli chodzi o gojów, z którymi nie jesteśmy w
stanie wojny… nie wolno powodować ich śmierci, lecz
równocześnie zabronione jest ich ratowanie wówczas, gdy w
jakiś sposób zagrożone jest ich życie. Jeśli, dajmy na to,
ujrzymy goja wpadającego do morza, nie powinniśmy go
ratować, ponieważ zostało napisane: „Nie
będziesz czyhał na życie bliźniego swego” –
a przecież goj nie jest naszym bliźnim.
W szczególności żydowskiemu lekarzowi nie wolno leczyć
nieżydowskiego pacjenta. Majmonides – sam przecież wyborny
medyk – wypowiada się w tej kwestii wyraźnie; w innym
ustępie przypomina on rozróżnienie między „bliźnim” a gojem,
by wyciągnąć wniosek końcowy: „i stąd się dowiadujesz, że
leczenie nie-żyda, nawet za pieniądze, jest zakazane…”
Jednakże odmowa żyda – w szczególności lekarza – ratowania
życia goja może, gdyby się ktoś o tym dowiedział, wzbudzić
wrogość wpływowych gojów, a przez to narazić żydów na
niebezpieczeństwo. W wypadku pojawienia się takiego
zagrożenia obowiązek uniknięcia go wypiera zakaz pomagania
gojom.
Tak więc Majmonides kontynuuje: „[…]
jeśli się go lękasz lub obawiasz się jego wrogości, lecz go za
pieniądze, albowiem leczenie bez wynagrodzenia jest
zakazane”. W rzeczywistości sam
Majmonides był osobistym lekarzem sułtana Saladyna. Jego
upór w kwestii domagania się zapłaty – przypuszczalnie po
to, by mieć pewność, iż nie chodzi tu o dobry uczynek lecz
trudny do uniknięcia obowiązek – nie był więc aż tak
bezwzględny.
Dowiadujemy się o tym z innego ustępu, w którym pozwala on
na „leczenie [goja] za darmo, gdy (ze
względu na jego potencjalną wrogość) jest to nieuniknione”.
Cała doktryna – zakaz ratowania życia gojowi czy leczenia
go, jak również uchylenie tego zakazu w sytuacji, gdy można
się obawiać wrogości z jego strony – powtórzona jest (niemal
słowo w słowo) w innych autorytatywnych pismach, włącznie z
czternastowiecznym Arba Turm oraz Bet Josef i Szulchan
Aruch.
Karo cytując w Bet Josef Majmonidesa dodaje: „Zezwala
się wypróbowywać na poganach lekarstwa pod warunkiem, że
służyć to będzie naszemu celowi”;zasadę tę
spotykamy również wdziełach sławnego uczonego żydowskiego,
rabina Mojżesza Isserlesa.
W kwestii rozumienia pojęcia „goj” panuje
wśród autorytetów halachicznych jednomyślność – odnosi się
ono do wszystkich nie-żydów. Jedynym głosem odstającym od
tego chóru są prace rabina Mojżesza Riwkesa, autora
pomniejszych komentarzy do Szulchan Aruch, który pisze co
następuje:
„Nasi mędrcy odnoszą się [w swych komentarzach] do
pogan, którzy czczą bożki i nie wierzą w żydowski Exodus z
Egiptu czy stworzenie świata ex nihilo. Lecz goje, w których
ochronnym cieniu żyjemy, wśród których my, naród Izraela,
jesteśmy rozproszeni, ci ludzie wierzą w stworzenie świata
ex nihilo, wierzą w Exodus i wiele innych zasad naszej
religii i modlą się do Stwórcy nieba i ziemi… Nie tylko nie
istnieje zakaz zabraniający pomagania im, lecz jest wręcz
naszym obowiązkiem modlić się o ich bezpieczeństwo.”
Powyższy ustęp, pochodzący z drugiej połowy XVII wieku, jest
szczególnie chętnie cytowany przez uczonych apologetów.
W rzeczywistości jednak nie jest on tak szeroko znany, jak
udają owi apologeci, dlatego, że opowiada się za usunięciem
zakazu ratowania życia gojowi, a nie czynieniem z tego
obowiązku, jak w przypadku ratowania życia żyda. Liberalizm,
o którym mowa, nie dotyczy zresztą wszystkich ludzi, lecz
jedynie chrześcijan i muzułmanów. Niemniej ustęp ten
pokazuje, że przecież istniał sposób na to, by okrutną
doktrynę halachy stopniowo łagodzić.
Niestety, większość późniejszych autorytetów halachicznych
zamiast rozszerzyć tolerancję Riwkesa na inne narody i
grupy, całkowicie ją odrzuciło.
Przestępstwa seksualne
Stosunek płciowy pomiędzy zamężną żydówką a jakimkolwiek
innym mężczyzną niż jej małżonek jest w przypadku obojga
przestępstwem zagrożonym karą śmierci i zarazem jednym z
najohydniejszych grzechów. Status kobiet nie-żydówek jest
zupełnie inny. Halacha przyjmuje, iż wszyscy goje są z
natury występni; mówi o tym wyraźnie werset: „I zapałała
żądzą do swych kochanków, którzy w sile swych członków i
żądzy podobni byli do osłów i ogierów”.
Nie ma więc znaczenia, czy kobieta nie-żydówka jest zamężna
czy nie, gdyż w opinii żydów samo pojęcie małżeństwa do
gojów się nie odnosi. (Wśród pogan związki małżeńskie nie
istnieją). Stąd stosunki płciowe pomiędzy żydami a kobietami
nie-żydówkami nie są uznawane za cudzołóstwo; Talmud
przyrównuje je do grzechu zezwierzęcenia. (Ponieważ
generalnie zakłada się, iż goje nie posiadają określonego
pochodzenia).
Zgodnie z Encyklopedią Talmudyczną „Ten,
kto doświadczył cieleśnie żony goja, nie podlega karze
śmierci, ponieważ napisane jest: „żony bliźniego”,
a nie „żony obcego”;nawetprzykazanie:
„mężczyzna […] łączy się ze swą żoną tak ściśle, że stają
się jednym ciałem”adresowane do gojów, nie odnosi się do
żydów, gdyż między poganami związki małżeńskie nieistnieją;
i chociaż zamężna kobieta nieżydowska jest dla goja
zakazana, żyda zakaz ten nieobowiązuje”.
Z powyższego nie wynika wcale, że stosunek płciowy pomiędzy
żydem a nieżydowską kobietą jest dozwolony – wręcz
przeciwnie. Jednakże główna kara spada w tym przypadku na
kobietę; musi ona zostać stracona, nawet wówczas, gdy
została przez tego żyda zgwałcona: „Jeśli żyd spółkuje z
nieżydówką, bez względu na to, czy jest ona trzyletnią
dziewczynką czy dorosłą kobietą, czy jest zamężna czy nie,
nawet wtedy, gdy sam żyd jest dzieckiem w wieku lat
dziewięciu i jednego dnia – ponieważ stosunek ten był
świadomym czynem, kobieta musi zostać stracona, jak zwierzę,
gdyż z jej powodu żyd popadł w tarapaty”.
Żyd natomiast powinien zostać wychłostany, a jeśli jest
przypadkiem członkiem kapłańskiego rodu Kohenów, powinien
otrzymać dwakroć więcej rózg, jako że popełnił podwójne
przestępstwo: Kohenom nie wolno uprawiać stosunków z
prostytutkami, zaś wszystkie gojki uznawane są za
prostytutki.
Status
Zgodnie z halachą żydowi nie wolno dopuścić (o ile potrafi
temu zapobiec), by jakikolwiek goj został mianowany na
najskromniejsze nawet stanowisko, dzięki któremu mógłby
sprawować władzę nad żydami. (Oto dwa przykłady: „dowódca
oddziału w armii żydowskiej, liczącego więcej niż dziesięciu
ludzi” oraz „nadzorca przy budowie kanału irygacyjnego”). Na
podkreślenie zasługuje fakt, iż reguła ta odnosi się również
do osób, które przeszły na judaizm i ich potomków (po
kądzieli) przez dziesięć pokoleń lub „tak długo, jak długo
udaje się przodków ustalić”.
Goje uważani są za skończonych łgarzy i zabrania im się
zeznawać przed sądami rabinackimi. Pod tym względem
posiadają oni, teoretycznie, status żydowskich kobiet,
niewolników i osób niepełnoletnich. W praktyce jednak ich
status jest znacznie gorszy, bowiem dzisiaj w pewnych
sprawach kobiety żydowskie mogą zeznawać przed sądem
rabinackim, który „daje im wiarę”, natomiast gojowi nie
uwierzy nigdy.
Problem powstaje wtedy, gdy jedynymi świadkami mogącymi
pomóc w ustaleniu faktów są goje. Tak jest na przykład w
sprawach o ustalenie wdowieństwa; wedle żydowskiego prawa
religijnego kobieta może zostać uznana wdową – a więc móc
powtórnie wyjść za mąż – tylko wówczas, gdy nie ma cienia
wątpliwości co do tego, że jej mąż nie żyje. Do tego
potrzebne są zeznania świadków, którzy byli przy jego
śmierci lub zidentyfikowali jego zwłoki. Sąd rabinacki
skłonny jest przyjąć dowód z zeznania żyda, który o
zdarzeniu usłyszał z ust goja będącego jego naocznym
świadkiem, pod warunkiem, że goj mówił o tym zdarzeniu
„przypadkowo” (goj mesia lefi rummo), a nie odpowiadając na
zadane mu pytanie. Odpowiedź goja na bezpośrednie pytanie
żyda uznawana jest zawsze za kłamstwo.
Jeśli to konieczne, żyd (a najlepiej, żeby był to rabin)
podejmuje ze świadkiem-gojem nieformalną rozmowę, w trakcie
której, bez potrzeby zadawania konkretnych pytań, wyciąga z
niego informacje na temat danego zdarzenia.
Pieniądze i własność
1. Prezenty. Talmud
wyraźnie zabrania dawania gojom prezentów. Jednakże władze
rabiniczne zakaz ten uchyliły, ponieważ między biznesmenami
przyjęte jest wymienianie między sobą podarunków.
Ustanowiono więc, że żyd może wręczyć swemu „znajomemu
gojowi” prezent, ponieważ nie będzie to traktowane jako dar,
lecz jako forma inwestycji, która w przyszłości może
przynieść pewien zysk. Wręczanie prezentów „nieznajomym
gojom” jest zabronione. Reguła ta rozciąga się również na
dawanie jałmużny. Danie jałmużny żydowskiemu żebrakowi jest
ważnym obowiązkiem religijnym. Gojowi można dać jałmużnę
tylko dla świętego spokoju. Jednakże rabini przestrzegają
żydów przez „przyzwyczajaniem” biednych gojów do
otrzymywania jałmużny, aby ewentualna odmowa nie wywołała z
ich strony niepożądanej wrogości.
2. Naliczanie odsetek. Dyskryminacja
gojów w tym zakresie stała się ze względu na dyspensę
(omówioną w rozdziale III) raczej teorią, gdyż dyspensa ta
zezwala na pobieranie odsetek nawet od pożyczkobiorców
żydowskich. Mimo to wciąż uważa się, że o ile udzielenie
żydowi nieoprocentowanej pożyczki jest aktem dobroczynności,
o tyle pobieranie odsetek od goja stanowi obowiązek. W
rzeczywistości, wielu cieszących się autorytetem – choć
pewnie nie wszyscy – rabinów, w tym również Majmonides,
uważa, że powinno się naliczać gojowi maksymalnie wysokie
odsetki od pożyczki.
3. Zgubiona własność. Jeśli
żyd znajdzie przedmiot należący do innego żyda, zobowiązany
jest dołożyć wszelkich starań, by oddać zgubę właścicielowi.
I odwrotnie, zarówno Talmud, jak i wszystkie dawne
autorytety w tej dziedzinie utrzymują, iż znalazca rzeczy
należącej do goja ma prawo ją sobie przywłaszczyć, i co
więcej, nie wolno mu jej oddać pierwotnemu właścicielowi. W
czasach współczesnych, gdy prawo nakazuje zwrot prawowitemu
właścicielowi znalezionej przez nas zguby, władze rabiniczne
doradzają żydom, aby stosowali się do obowiązującego prawa,
lecz nie traktowali tego jako obowiązek religijny, lecz akt
posłuszeństwa wobec państwa. Z chwilą zorientowania się, że
właściciel zguby nie jest żydem, nie muszą wcale czynić „wszelkich
starań”,by mu ją zwrócić.
4. Kanty w interesach. Oszukiwanie
żydów w interesach jest ciężkim grzechem. W stosunku do
gojów zabronione jest tylko oszukiwanie wprost. Dopuszcza
się natomiast oszukiwanie „niewprost”, chyba
że mogłoby ono wywołać wrogość wobec żydów lub znieważać
żydowską religię. Obrazowym przykładem może być tu pomyłka
przy obliczaniu ceny podczas zakupu. Jeśli żyd sprzedawca
pomyli się na swoją niekorzyść, kupujący ma religijny
obowiązek pomyłkę tę skorygować. Jeśli jednak goj-sprzedawca
pomyli się na swoją niekorzyść, wówczas żyd-klient nie musi
mu tego uświadamiać, wystarczy ze powie: „Polegam
na pańskiej kalkulacji”, żeby w razie odkrycia swej
pomyłki goj nie wpadł w gniew.
5. Oszustwa. Zabronione
jest oszukiwanie żyda poprzez kupowanie czy sprzedawanie
towarów po nieprawdziwych cenach. Jednakże „oszustwo to nie
stosuje się do gojów, ponieważ jest napisane: „Kiedy
więc będziecie sprzedawać coś bliźniemu albo kupować coś od
bliźniego, nie wyrządzajcie
krzywdy jeden drugiemu”; natomiast
goj, który oszukał żyda, powinien zostać
zmuszony do naprawienia krzywdy, lecz wymierzona mu kara nie
powinna być surowsza od kary
wymierzonej [w podobnym przypadku] żydowi”.
6. Kradzież i rabunek. Kradzież
(bez użycia przemocy) jest absolutnie zakazana – Szulchan
Aruch zgrabnie to ujmuje: „nawet
wówczas, gdy jej ofiarą jest goj”. Rabunek (z
użyciem przemocy) jest surowo zabroniony, gdy ofiarą jest
żyd. Zaś rabunek dokonany przez żyda na goju nie jest
całkowicie zabroniony, a jedynie w przypadku „gdy
goj nie podlega naszemu ustawodawstwu”, jeśli
jednak ofiara ustawodawstwu takiemu podlega, wówczas jest
dopuszczalny. Władze rabiniczne różnią się między sobą jeśli
chodzi o dokładne ustalenie okoliczności, w jakich żyd może
okraść nie-żyda. Cała ta debata skupia się raczej na
stosunkach zależności między żydami a gojami, a nie na
rozważaniach o poszanowaniu uniwersalnych wartości,
sprawiedliwości i humanizmu. Być może
to wyjaśnia, dlaczego tak niewielu rabinów zdobyło się na
protest, gdy rabowano w Izraelu palestyńską własność, za
przyzwoleniem i przy ogromnym poparciu władz żydowskich.
Goje na ziemi Izraela
W uzupełnieniu do ogólnych praw wymierzonych przeciwko gojom
halacha zawiera specjalne prawa dyskryminujące gojów
zamieszkujących Ziemię Izraela (Erec Isra’el) bądź, w
pewnych przypadkach, jedynie przez ziemię tę
przejeżdżających. Prawa te stworzono po to, by umocnić w tym
kraju supremację żydowską.
Próby uściślenia w sensie geograficznym tego, co rozumiane
jest pod określeniem „Ziemia Izraela”, zajmują w Talmudzie i
literaturze talmudycznej bardzo dużo miejsca. W czasach
współczesnych dyskusja na ten temat toczy się pomiędzy
ugrupowaniami syjonistycznymi różnych odcieni.
Zdaniem „maksymalistów”, Ziemia Izraela obejmuje (rzecz
jasna, prócz Palestyny) nie tylko cały Synaj, Jordanię,
Syrię i Liban, lecz również znaczny obszar Turcji. Mający
nad nimi przewagę liczebną „minimaliści” umieszczają
granicę północną „nie dalej niż” w
połowie drogi pomiędzy Libanem a Syrią, na wysokości Homs.
Ten właśnie pogląd podzielał Ben Gurion. Jednakże nawet ci,
którzy „wyłączają” z obszaru Ziemi Izraela część Syrii i
Libanu, zgodni są co do tego, że na tych terenach również
powinny obowiązywać (łagodniejsze niż na terenie samego
Izraela) prawa dyskryminujące gojów, ponieważ terytoria te
wchodziły niegdyś w skład królestwa Dawidowego. Według
wszystkich tekstów talmudycznych do Ziemi Izraela należy
również Cypr.
Podam teraz kilka przykładów praw dotyczących postępowania
wobec gojów zamieszkujących Ziemię Izraela. Ich związek z
dzisiejszą praktyką syjonistyczną jest aż nazbyt oczywisty.
Halacha zabrania żydom sprzedaży gojom nieruchomości
– ziemi i domów – znajdujących się na Ziemi Izraela. Na
terenie Syrii dopuszcza się sprzedaż domów, ziemi jednak
sprzedawać nie wolno.
Wydzierżawienie gojowi domu usytuowanego na Ziemi Izraela
jest dozwolone pod dwoma warunkami. Pierwszym, że dom ten
nie będzie służył celom mieszkalnym, lecz jakimś innym, na
przykład na magazyn. I drugim, że dzierżawie nie będą
podlegać co najmniej trzy (lub więcej) domy stojące w
sąsiedztwie.
Oto jak tłumaczy się te prawa i zakazy: „…nie wolno wam
dopuścić, by obozowali oni na tej ziemi, albowiem skoro jej
nie posiadają, ich pobyt tutaj jest tylko chwilowy”. Nawet
tymczasowa obecność gojów na obszarze Ziemi Izraela może być
tolerowana wyłącznie wtedy, gdy żydzi znajdują się na
wychodźstwie bądź gdy goje są od żydów silniejsi. Gdy
jednak:
…Żydzi są od gojów silniejsi, wówczas zabrania się
bałwochwalcom przebywać pośród nas; żaden tymczasowy
rezydent czy wędrowny kupiec nie ma prawa przemieszczać się
przez Ziemię Izraela, o ile nie podporządkuje się siedmiu
przykazaniom Przymierza Noachickiego, albowiem napisane
jest: „nie mogą mieszkać w twoim kraju”,
to znaczy nie mogą go zamieszkiwać nawet na krótko. Z chwilą
przyjęcia siedmiu przykazań danych Noemu obcy uzyskuje
status cudzoziemca osiadłego (ger toszaw), lecz nie wolno
nadawać nikomu tego statusu, z wyjątkiem obchodów Jubileuszu
[to jest wówczas, gdy Świątynia jest otwarta i składa się
ofiary]. Poza tym okresem zakazuje się nadawać status
rezydenta komukolwiek, kto w pełni nie przeszedł na judaizm
(ger cedek).
Widać więc z tego – mówią o tym wyraźnie przywódcy i
sympatycy Gusz Emunim – że kwestia traktowania
Palestyńczyków zależy – według halachy – od tego, jaką
władzą dysponują żydzi; jeśli są wystarczająco silni,
wówczas ich religijnym obowiązkiem jest wypędzić
Palestyńczyków ze swych ziem.
Do powyższych praw często odwołują się izraelscy rabini i
ich gorliwi zwolennicy. Na przykład prawo zabraniające
wydzierżawienia gojom trzech sąsiadujących ze sobą domów
zostało przypomniane uroczyście podczas konferencji
rabinicznej w 1979 roku, na której omawiano postanowienia
traktatu z Camp David.
Uczestnicy konferencji uznali, iż zgodnie z halachą, nawet „autonomia” oferowana
Palestyńczykom przez Begina jest zbyt liberalna. Podobne,
utrzymane w duchu Halachy oświadczenia, są przez
syjonistyczną „lewicę” bardzo rzadko krytykowane.
Oprócz wspomnianych wyżej praw wymierzonych przeciwko
wszystkim nie-żydom zamieszkującym Ziemię Izraela, ogromne
zło wyrządzają także prawa dyskryminujące starożytnych
Kananejczyków i inne narody zamieszkujące Palestynę przed
podbiciem jej przez Jozuego, a także Amalekitów. Narody te
muszą być absolutnie usunięte z powierzchni ziemi; Talmud i
literatura talmudyczna bez końca przypominają biblijne
nawoływania do ich eksterminacji. Wpływowi rabini, którym
nie brakuje naśladowców wśród oficerów armii izraelskiej,
utożsamiają Palestyńczyków (a nawet wszystkich Arabów) z
tymi właśnie starożytnymi ludami, stąd więc przykazanie: „niczego
nie zostawisz przy życiu” nabiera
szczególnego znaczenia.
Nie jest niczym niezwykłym „dokształcanie” powołanych
na ćwiczenia wojskowe w Okręgu Gazy rezerwistów, że
Palestyńczycy z Okręgu Gazy są „podobni
do Amalekitów”. Na usprawiedliwienie masakry w
Qibbija rabini z namaszczeniem cytowali wersety biblijne
nawołujące do ludobójstwa Midianitów, a ich poglądy w tej
sprawie znalazły szeroki oddźwięk wśród żołnierzy
izraelskich.
Można by podać więcej przykładów takich krwiożerczych
antypalestyńskich oświadczeń rabinów, opartych na
wspomnianych prawach.
Nadużycia
[…] Każdy, kto mieszka w Izraelu wie, jak głęboka jest wśród
większości izraelskich żydów nienawiść do gojów, jak
powszechne jest okrucieństwo wobec nich. Na co dzień tego
typu postawy są przed światem skrzętnie ukrywane, jednakże
od czasu ustanowienia państwa izraelskiego, a zwłaszcza po
wojnie 1967 roku i dojściu do władzy Begina, coraz więcej
żydów, zarówno w Izraelu, jak i poza jego granicami, zaczęło
otwarcie mówić na ten temat. Ostatnimi laty żydowscy
farmerzy eksploatujący arabskich robotników, a nawet dzieci,
często przytaczali publicznie, w izraelskiej telewizji,
nieludzkie przykazanie, wedle którego „naturalnym” losem
każdego goja jest być służącym. Przywódcy Gusz Emunim,
powołując się na przykazania religijne zachęcające żydów do
gnębienia gojów, starali się uzasadnić próby zamachu na
burmistrzów palestyńskich albo swoje plany wypędzenia Arabów
z Palestyny. […]
Zobacz również:
Z “Żydowskich dziejów i religii” Izraela Shahaka – Zamknięta
utopia?
“Żydowskie dzieje i religia” – Interpretacja Biblii
Pobierz